Poszła Jawa do doktora i mu mówi: jestem chora.
Lekarz zbadał ją, zlustrował i na koniec podsumował:
Niechaj pani ruszy dupę, miast w garażu leżeć trupem.
Inni w lasach orzą drogi lub się pchają w teren srogi.
Wtedy pani w kącie stoi i coś mruczy, że ją boli.
Na to Jawa się wzburzyła i od serca oznajmiła:
Ja mam laczki jak kozaczki a nie buty jak u drwala.
Ja bym w teren pojechała, lecz na slickach bym się bała.
Co pan myśli drogi panie, czy ja w błocie jestem w stanie?!
Na to doktor wstał z posłania, zaśmiewając się z pytania.
Każdy teren jest dla pani: piach i podjazd z kamieniami.
Zadbać trzeba tylko o to, by kostkami pędzić motor.
PART_1543950679495.jpeg