Co do tych min w Bośni, to miejscowi powiadają, że nie wszystkie obszary, na których występują takie "znajdźki" są oznakowane. Część znaków ostrzegawczych pozdejmowano po to, by przyjezdnym kraj nie kojarzył się wciąż z wojną (w sensie, żeby nie straszyło). Kraj jest piękny i warto go objechać poza asfaltami, no ale... campując na dziko dobrze jest po prostu brać poprawkę na to, że można wdepnąć na minę, czy to prawdziwą, czy miśkową. I tyle. To nie powód, by rezygnować, czy się bać, tylko raczej zachęta, by trochę bardziej uważać.
|