Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.04.2018, 15:49   #6
benzo
 
benzo's Avatar


Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Wrocław/Brema
Posty: 25
Motocykl: RD04
benzo jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 20 godz 8 min 38 s
Domyślnie Wulkanizacja, czyli skuterowa wyprawa na Bali

Maciek dal mi swietna cene na moto. Zapewnil, ze moge jezdzic z kserowka dowodu rejestracyjnego i dodatkowo, ze obnizy mi cene wynajmu, jak wroce caly i niepoobijany. Po czym wreczyl mi kluczyki do pieknej Hondy Vario.

Bohater wycieczki: Honda Vario LC 150cc aka Swinka:

Moto: Honda Vario 150cc.
Silnik: czterosuw, SOHC, chlodzony woda, 9.3 kW/8500 rpm, 2.8 Nm/5000 rpm!
Predkosc maksymalna: 102 km/h. Czas na dystansie 0-200 metrow: 11.9 sekund.
W zbiorniku 5,5l, spalanie ~2l/100km,
Masa wlasna: 109kg, przeswit 135mm, kolka 14".

Plan dnia zakladal wydostanie sie z wielkiego molocha Denpasar/Kuta i dotarcie do przeprawy promowej Gilimanuk.
Plan w wersji "na bogato" uwzglednial przeprawe przez Ciesnine Balijska i dotarcie do Banyuwangi na Jawie.

Plan na bogato.
0.png

Moim pierwszym zadaniem bylo zatankowanie Swinki. Nie widzac nigdzie stacji benzynowych, wiedzialem, ze system dystrybucji paliwa jest oparty o inny schemat: wyspe odwiedza rok w rok masa ludzi -> kazdy z nich pije alkohol -> butelki po Smirnoff'ie nadaja sie do przechowywania paliwa -> stelaze na paliwo... jest ich duzo po drodze. Stanalem, zatankowalem, pani zrobila mi kawe, pogadalismy i dzida dalej.
1.JPG

Po 2 godzinach jazdy, wspomagany przez Sigic'a wydostalem sie z Denpasar i znalazlem sie na drodze Denpasar - Gilimanuk. Ruch na tej drodze jest potezny, bo jest to glowny ciag komunikacyjny po poludniowej stronie wyspy. Po jakims czasie stanalem, zeby sie odswiezyc. Miejsce, powiedzialbym - klasyczne dla Bali.
Pogadalem z wlascicielem, ten mnie oprowadzil po swoim "zajedzie", zaproponowal mi wode do picia, mozliwosc umycia sie. Bosko.
2.JPG
3.JPG
4.JPG

Po tak milym doswiadczeniu musialem zatrzymac sie jeszcze w sklepie, zeby kupic cos na slonce. Rece mialem juz dobrze spalone. Spod kasku wylewaly sie strumienie potu, a smrod spalin z mijanych ciezarowek zachecal do pozostawienia kolorowej kreski na asfalcie.
Po kolejnych kilometrach, nagle zaczelo coraz silniej wiac - niebo z blekitnego i bezchmurnego zmienilo sie w olowiane.
5.JPG
6.JPG
7.JPG
8.JPG

Nie bylo sposobu, zeby uchronic sie przed ulewa. Stanalem na stacji benzynowej, wypilem Bintanga, rozcienczylem go woda i rozkoszowalem sie lokalnymi customami. Ulewa trwala dobra godzine, udalo sie nawet zmarznac.
9.JPG

Godzine pozniej dotarlem do przedmiesc Gilimanuka. Zatrzymal mnie patrol policji. Odradzali zasadniczo probe przedostania sie na Jawe. Sprawdzili dokumenty, poogladali pieczatki w paszporcie, zapytali o rodzine w Polsce. W miejscu zatrzymania z lasu wyszly tez malpy - makaki.
10.JPG

Dotarlem w koncu do portu. Organizacja portu wyglada tak, ze najpierw kupujesz bilet na przeprawe, a potem przechodzisz kontrole (przynajmniej w wersji dla zmotoryzowanych). Kupilem bilet do Ketapang i chwile pozniej podjechalem pod kotrole przy wjezdzie do terminalu.
- where you go?
- to see Kawah Ijen volcano. Can?
- you can Ijen not see,
- not see? why?
- motor papers not have.
No musze przyznac, ze lekko zglupialem. Gruby osilkowaty koles wlasnie stwierdzil, ze nie moge dostac sie na Jawe, chociaz przejechalem taki kawal drogi (no nie, ze kawal, ale troche to zajelo). Zagralem vabank - powiedzialem, ze pisze artykul o indonezyjskich wulkanach dla pisma geograficznego w moim kraju. I co... zadzialalo! Chwile pozniej osilek oddal mi papiery, posmyral sie po wasach i powiedzial "hmm... you go, can". "Thank you, Sir" odpowiedzialem.
W taki oto sposob wjechalem na rampe prowadzaca do promu. Smialem sie jak glupi do sera - udalo mi sie! To co zrobilem, bylo malym oszustwem, ale chwila tego wymagala, a i sprawa byla tego warta. Zakladam, ze bede sie za to smazyl w piekle. O ile pieklo istnieje...

Na terminalu.
11.JPG

Sukces. Na trapie do promu.
12.JPG

Swinka wsrod kolezanek.
13.JPG

Jeden szaleniec.
14.JPG

I drugi. Obaj lowia monety rzucane przez ludzi z promu.
15.JPG

Ruch w Ciesninie Balijskiej.
16.JPG

Widok na Jawe.
17.JPG

Terminal w Ketapang.
18.JPG

Po godzinie prom otworzyl swoje trzewia przy rampie w Ketapang i zjechalem na jawajski lad. Kolejny cel to hostel w Banyuwangi. Znalazlem go plynac na promie (Aryabhisma Homestay 19PLN/noc).
Jawa to zupelnie inna wyspa niz Bali. Przede wszystkim to wyspa, gdzie panuje islam. Porzucilem zatem nadzieje na wieczorne piwo. Banyuwangi okazalo sie byc dosc duzym, zatloczonym miastem. Dotarlem do hostelu i zadzialalem automatycznie: a) pogadalem z wlascicielka o moich planach na noc, b) poszedlem kupic sobie jedzenie, c) wrocilem/zjadlem/umylem sie, d) obczailem mapke i e) poszedlem spac.

Ostatnio edytowane przez benzo : 08.04.2018 o 21:31
benzo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem