Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04.04.2018, 10:25   #17
jochen
Kierowca bombowca
 
jochen's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kraków
Posty: 2,557
Motocykl: RD07a
jochen jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 14 godz 10 min 8 s
Domyślnie

Jazda na tym odcinku to była czysta przyjemność. Temperatura powoli robiła się znośna, pęd powietrza skutecznie usuwał ślady pieszej wędrówki w górę i dół wzgórza zamkowego, a w głowie coraz bardziej krystalizowała mi się wizja zimnej piany, no bo przecież nie samą wodą żyje człowiek..
W miarę zbliżania się do Przełęczy Dukielskiej coraz uważniej rozglądałem się dookoła, bo zależało mi na tym, żeby nie przegapić pamiątek bitwy, która rozegrała się na tych terenach jesienią 1944 roku. Niemcy stworzyli tu umocnienia nazywane Linią Arpada, które to umocnienia napierająca ze wschodu Armia Czerwona postanowiła szybko zdobyć potężnym uderzeniem pancernym (ok. 1000 czołgów) wspieranym przez ponad 3000 dział, oraz moździerzy i ponad 120 000 żołnierzy. Niemcom ten pomysł nie za bardzo się spodobał, a właściwie to się całkiem nie spodobał, więc odmówili współpracy i zamiast pozwolić marszałkowi Koniewowi szybko przełamać obronę i w kilka dni dojechać do Muszyny, stawili zacięty opór. Skutki tej niekoleżeńskiej postawy były opłakane, a walki zamiast parę dni trwały kilka miesięcy i kosztowały życie ok. 200 000 żołnierzy po obu stronach, z których wielu nigdy nie zostało odnalezionych. Ofensywa Ruskich została zatrzymana, a Koniew stracił ok. 130 000 żołnierzy (oficjalnie. Znając jednak towarzyszy radzieckich i ich politykę informacyjną można spokojnie założyć, że rzeczywiste straty były duuużo większe). Niemało spośród nich padło ofiarą smutnych panów z NKWD, którzy szli za plecami nacierających oddziałów i skutecznie wybijali żołnierzom pierwszoliniowym pomysły cofania się pod naporem niemieckiego ostrzału. Trzeba przyznać, że posiadali mocne argumenty, takie nie do odrzucenia, nadziewając każdego wątpiącego w taktykę dowództwa sołdata śmiertelną dawką ołowiu. W samej dolinie rzeki Iwielki w kilka wrześniowych dni poległo kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, gdy doszło tam do zaciętej bitwy pancernej, stąd do dziś nosi ona nazwę Doliny Śmierci. Jeszcze wiele lat po wojnie na okolicznych polach straszyły wraki wypalonych czołgów i transporterów opancerzonych.

Snując takie mało radosne refleksje ani się obejrzałem, gdy dojechałem do Svidnika pod przełęczą. Kolejne małe, nieciekawe miasteczko przez które na szczęście nie trzeba przejeżdżać, bo nawet droga woli je ominąć bokiem. Przy drodze już na wylocie na Duklę jest tu jednak jeden ciekawy obiekt, a mianowicie jeden z licznych w tych okolicach pomników upamiętniających bitwę. Ten akurat poświęcony jest bitwie pancernej, a tworzą go 2 czołgi - sowiecki T-34/85 (taki, jak Rudy 102, którym pomykali nasi słynni czterej pancerni) i niemiecki PzKpfw IV (typowy wół roboczy Panzerwaffe). T-34 były używane w armiach bloku wschodniego jeszcze wiele lat po wojnie i do dziś sporo się ich zachowało, najczęściej jako elementy rozmaitych pomników i cmentarzy wojskowych, za to czołgów niemieckich jest niewiele i każdy z nich to prawdziwa gratka. Gdy co jakiś czas któryś zostanie znaleziony w bagnie, czy korycie rzeki, najczęściej osiąga astronomiczną cenę i albo trafia do zachodniego muzeum, albo (częściej) do prywatnej kolekcji. Panzer IV ze Svidnika to ciekawy egzemplarz, bo w zasadzie kompletny i świetnie zachowany. Uzbrojony w doskonałą długolufową armatę przeciwpancerną KwK 40 kalibru 75 mm, oraz wyposażony w tzw. Schürzen, czyli boczne osłony chroniące przed pociskami kumulacyjnymi (pocisk kumulacyjny trafiał w ekran ochronny i uwalniał energię w przestrzeni pomiędzy osłoną, a właściwym pancerzem dzięki czemu nie był już w stanie go przetopić i zaszkodzić samemu czołgowi, oraz załodze). Był to podstawowy czołg niemiecki, podczas wojny wyprodukowany w największych ilościach w wielu wersjach. W porównaniu do Panzer IV, słynnych Panter i Tygrysów obu typów było naprawdę niewiele i najczęściej tworzyły one odrębne jednostki pancerne (tzw. Schwere Panzer Abteilungen).

Tyle dywagacji historycznych - pod pomnikiem akurat napatoczyła się grupa słowackich motocyklistów, dzięki czemu mam na pamiątkę fotkę na czołgowym pancerzu.


18. Svidnik Panzer IV.JPG
Fajnie było połazić po czołgach. Dziecko się budzi w człowieku..


19. Svidnik Panzer IV.JPG
Jarzmo armaty KwK 40


20. Svidnik Panzer IV.JPG
Ciekawie jest móc porównać przeciwników, gdy stoją obok siebie


21. Svidnik Panzer IV.JPG
Wylot lufy armaty Panzera


22. Svidnik Panzer IV.JPG
__________________
AT RD07A, '98, HRC

Ostatnio edytowane przez jochen : 06.04.2018 o 10:28
jochen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem