Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01.03.2019, 11:38   #4
soniq2
 
soniq2's Avatar


Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Bydgoszcz
Posty: 29
Motocykl: ATAS
soniq2 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 2 godz 42 min 11 s
Domyślnie

Widzę trzy posty odnośnie oponki i totalna cisza.

Wczoraj doszedł do mnie komplecik nowych laczków w postaci Pirelli Scorpion Rally STR, które powędrowały od razu na "złote..... ale skromne" koła od ATAS-a.

Oczywiście dusza się rwała, aby przetestować nowość na polskich drogach. Na pierwszy plan poszły lekkie utwardzone szuterki, które z racji pogody są bardzo zbite i mało piaszczyste. W porównaniu do wcześniej posiadanych OEM-owych Danlopów Trailmaxów poczułem spokój na duszy, gdyż pływający wcześniej przód stanął w miejscu i ukazał nowe oblicze Afry. Nie liczyłem oczywiście na jakieś cuda, ale jestem bardzo mile zaskoczony. Komfort jazdy poprawił się znacząco. Przed Afrą latałem na XT-ku na Michalin T-63 przód i Mitas E-09 na tyle. Z tym zestawem szutróweczki w prawie każdym wydaniu były przyjemnością....

Powoli zaczynam odczuwać radość z powrotu na białe polskie drogi w większym stopniu niż dotychczas, a dalsza część sezonu będzie prawdziwą przyjemnością.....

Oczywiście po kilkudziesięciu kilometrach trzeba też było sprawdzić co z asfaltem.... Jak to kostka - pozostająca w głowie z poprzednich lat, oczekiwałem, że pewnie gdzieś, choć na chwilę, gdzieś któreś z kół zaliczy małą obsuwę i koło poleci na bok..... choć na kilka centymetrów

Niestety - czekałem, czekałem i się nie doczekałem. Moto jak przyklejone do czarnej powierzchni.

To oczywiście tylko z jakieś 150km w siodle i tylko pierwszy dzień na tych oponkach, ale mam nadzieję, że nie będę musiał odszczekiwać wszystkich psalmów pochwalnych na ich temat. Pamiętam też pierwsze dni na nowych Dunlopach, kiedy zszedłem z kostek.... to był dla mnie koszmar, szczególnie wtedy jak wjechałem na białe. Później okazało się, że w większości przypadków kiedy ktoś mnie naciągnął na małego offa, tylko jakiś duch czuwał nade mną, że nie zaliczyłem gleby ratując się nogą przed ucieczką motonga w nieznanym bocznym kierunku.

ktoś może mi zarzucić, że "jeździć trzeba umić" - pewnie i tak, ale skoro umiejętności się nie zmieniły, a nastąpiła tylko zmiana opon, która pokazała, że motong zachowuje się znacząco inaczej. Posiłkując się logiką, można stwierdzić, ze wskazane oponki są o niebo lepsze niż fabryczne laczki, biorąc pod uwagę ewentualny brak umiejętności kierownika w prowadzeniu tak zacnego motocykiela jakim jest ATAS....

Czy ktoś jeszcze odniósł takie samo wrażenie po przesiadce z OEM-owych opon na Pirelki?
soniq2 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem