Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09.09.2013, 23:13   #50
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Odcinek 7, czyli ponownie przekraczamy Bug, choć nieco inaczej...

Podlasiaki nas nakarmiły, napoiły i przespały. Aż się jechać dalej nie chciało! Posileni jajecznicą ruszamy jednak na południe. Szybko zjeżdżamy z asfaltu:



Na wschód od Siemiatycz:



Jedziemy na skróty do Grabarki, czyli „prawosławnej Częstochowy”.
W okolicy mieściny o ciekawej nazwie „Nurzec Stacja” wszystkie leśne ścieżką są wybrukowane, i żadna nie jest zgodna z mapą.



Jedziemy więc na azymut:



zgodnie z zasadą: jeśli raz będę skręcać w lewo, a raz w prawo, to w końcu dojadę na wprost chyba co 100 m zmieniamy kierunek jazdy!

Bruk miejscami jest tak zarośnięty, że kulimy się pod gałęziami, i zamykam kask po tym jak dostałam pokrzywą w policzek

Do samej Grabarki są już szutry:



Dookoła samej cerkwi jest las krzyży wotywnych: niektóre w podziękowaniu, niektóre po prośbie…











Z Grabarki jedziemy znów na południe:





dojeżdżamy szutrami do Mielnika, gdzie jest kopalnia kredy:



Dla tych, co lubią wiedzieć :



W Mielniku jest przeprawa promowa na drugą stronę Bugu, chcemy się na nią zaokrętować. Niestety, trafiamy właśnie na dwugodzinną przerwę. Hm, nie będziemy tyle czekać, jedziemy do Gnojna na inny prom. Ale zatrzymuje nas lokalny pijaczek i z pewnym trudem tłumaczy, że nie ma sensu jechać bo się prom w Gnojnie przedwczoraj zepsuł i nie wiadomo kiedy naprawią. No szlag!

Jedziemy zatem na most , jakieś 15 km na zachód. Ale pojedziemy sobie wzdłuż Bugu

Przejeżdżamy przez tory i widzimy z daleka most kolejowy, na dość szerokim nasypie. A jakby tak?





po takim czymś lajtowo przejedziemy !









zdziwiłam się nieco na końcu, gdzie był konkretny uskok między dechami a tłuczniem …

Amortyzator skończył się ze dwa dni wcześniej, więc było to dość bolesne

Po drugiej stronie polna ścieżka prowadzi do wsi.

Postanawiamy nadgonić trochę asfaltem , bo mamy do celu 500 km, a mamy tam być jutro wieczór

Jedziemy więc do Białej Podlaskiej, a dalej odbijamy na lokalne drogi w stronę Poleskiego Parku Narodowego. Widzimy na mapie szarą linię przecinającą park i chcemy spróbować. W Jamnikach odbijamy na wschód i mamy całkiem fajną ścieżkę: całkiem głębokie błota. Ale ścieżka jest coraz bardziej zarośnięta i coraz bardziej błotnista. W końcu robi się nieprzejezdnie i musimy się wycofać (jeden jedyny raz na tym wyjeździe!).

Przy zawracaniu proszę nieśmiało o pomoc….





A po błocie mamy piasek:



Objeżdżamy park dookoła, chcemy „zaparkować” nad jeziorem. Jezioro jest, ale mało kąpielne



ale jest ładnie, więc rozbijamy się na łączce.





Raf dokonuje autorskich poprawek w mojej płycie bagażnikowej:



Przy okazji odkrywam, że z torby narzędziowej Rafa, która jest w moim worku, wystawał brzeszczot. I zawdzięczam mu kolejną dziurę w dnie torby!!!

Zestaw kolacyjny mamy dość oryginalny (wino się nie załapało na fotę):



I kontemplujemy zachód słońca:



Jutro ostatni dzień wycieczki…

cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem