Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21.09.2018, 15:19   #2
StrzeLuk
Africa on the Road
 
StrzeLuk's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2016
Miasto: Warszawa
Posty: 256
Motocykl: CRF1100
Przebieg: 400
StrzeLuk jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 4 dni 22 godz 36 min 10 s
Domyślnie

Dzień 2 - sobota

Pobudka około 8. Niestety pogoda nie zapraszała do dalszej trasy. Wszędzie mleko i mokro jak diabli. Prysznic, śniadanie, pakowanie. Mgła się podniosła i zaczynało wychodzić słońce więc była szansa na podsuszenie namiotu i ciuchów po wczorajszej drodze.



Finalnie wyruszyłem z Przystani około 10 w kierunku granicy ukraińskiej w Krościenku. Na miejscu kolejka do przejścia całkiem zacna. Podjeżdżam do przodu i pytam się ile stoją. W odpowiedzi słyszę, że 1,5 ale jak oni stawali to kolejka była 5 razy krótsza niż obecnie. Przebić się bez kolejki nie ma szans. Pograniczniacy nie puszczają. Szybka kalkulacja i zmiana trasy. Pokręce się jeszcze trochę po Bieszczadach i ruszę w kierunku Tatr.

Obowiązkowy dla mnie punkt wycieczki to tama na zalewie solińskim. Będąc w okolicy przypomniałem sobie o Myczkowiance. Próbowałem się tam dostać już dwa razy bez sukcesu. Pierwszy raz roku temu we wrześniu kiedy to po prostu miejsca nie znalazłem. Drugie podejście było w zimie ale miejscówka zamknięta poza sezonem. No i teraz zrobiłem trzecie podejście. Tym razem z sukcesem.

Polecam placek "Niedźwiadek"




Poznałem właściciela - "Obcego" i pogadaliśmy trochę o motocyklach (też ma NAT) i trasach. Dostałem zaproszenie na koniec września na Motomyczki i zlot forum Transalp (na który się wybieram). Podczas rozmowy padł pomysł, żeby przejechać całe pasmo górskie do Jeleniej Góry. Stronę polską mniej więcej znam więc będę jechał Słowacją i Czechami. No to w drogę!

No to oczywiście burza... tym razem nie zdążyłem się przebrać a jedynie dojechać do wiaty. Lunęło... Wiata przyjemna, szczelna, nic nie cieknie na głowę. No to tablet i Netflix



Po jednym odcinku serialu przestało padać więc w drogę. Tym razem już w kondomie. Tak przeplatając raz słońce raz deszcz dojechałem w Tatry Wysokie. Oczywiście na dole na ekspresówce D1 słońce, ale w górach dupówa maksymalna. Jednak nie po to tutaj jechałem, że jeździć ekspresówkami. Ładuję się w góry. Tak udało mi się dojechać do Strebskiego Plesa. Droga całkiem ciekawa ale widoczność na kilka metrów do przodu. Do tego siąpi z góry. Zaczęło się robić ciemno i szanse na znalezienie jakiegoś pola namiotowego znikome. Na dziko średnio bo wszędzie turyści się szwendają. Szybki look na booking.com i dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień. Promocja na 4* hotelu Biorę! No więc wpadam do lobby cały mokry i po całym dniu jazdy z kondomie (specyficzny aromat). Udało mi się wynegocjować darmowy garaż dla Afryki więc i ja i moto tą noc na sucho.

A następnego dnia... to był najlepszy dzień w moim motocyklowym życiu!
__________________
Pozdrawiam,

Łukasz | https://www.facebook.com/africaonroad
StrzeLuk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem