Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.03.2020, 23:10   #312
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,561
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 6 dni 13 godz 19 min 18 s
Domyślnie

DSCN3754.jpg

Na polanę Huty Pieniackiej dojechaliśmy po nocy. Ukraińscy milicjanci zadbali o ognisko. Zbyszek odwzajemnił się nalewką, ale tym razem trzymali dystans i wcześnie poszli spać do hotelu, jaki zapewniało im MSW (ministerstwo spraw wszelakich)

DSCN3792.jpg

DSCN3764.jpg

Był niedzielny ranek. Do uroczystości kilka godzin, więc był czas na smarowanie skobla cmentarnej bramy, harce i spacery po okolicy

20200223_093637.jpg

DSCN3795.jpg

DSCN3799.jpg

Zdjęcie1371.jpg

Zdjęcie1369.jpg

Uroczystości pod pomnikiem były skromne, wyważone i spokojne. Pilnowały nas wyjątkowo duże zastępy milicji i służb specjalnych- antyterrorystów i pirotechników z psami. Mimo przenikliwego, zimnego wiatru przybyło wielu Polaków z kraju i okolic Lwowa. Autobusy i ich samochody dojechały do ostatniej wsi, gdzie niektórzy skorzystali z furmanki lub szli piechotą 5km. Wszyscy mimo zmęczenia byli zadowoleni z dotarcia na miejsce i z tego, że mogą oddać hołd biorąc udział w uroczystościach. To niepowtarzalna okazja do spotkań i wysłuchania opowieści. Oglądałem oryginalne dokumenty potwierdzające miejsce urodzenia- Huta Pieniacka.
Ocalały- Pan Franciszek wciąż w dobrej kondycji

Zdjęcie1372.jpg

DSCN3774.jpg

Ucieszyłem się spotkaniem Pana Stefana- mieszkańca Huciska Pieniackiego- wioski, którą odnalazłem ostatniego lata. Zdawałem mu relacje z tego, co tam zastałem i zestawialiśmy to z tym, jak on zapamiętał rodzinne miejsce.
Ludzie poszukują kontaktów i jakichkolwiek informacji o przodkach, po których ślad urwał się tu, w Hucie Pieniackiej.
Po raz pierwszy nie było ani jednej flagi w banderowskich barwach ani nic, co mogłoby zakłócić uroczystości.

Przemówienia, wieńce, podziękowania..

I tak, jak nagle wszyscy się tu pojawili, tak nagle wszystko ucichło i zostaliśmy sami. Wiatr przypędził deszczowe chmury.
Wieczór spędziliśmy w ‘hotelu’ z dwoma milicjantami pilnującymi niby pomnika, a tak naprawdę to samych siebie i tablicy z ukraińską wersją wydarzeń

53513160_2229867420595388_4943284487548043264_n.jpg


Myślę, że ciekawy jest protokół z przesłuchania jednego z banderowców- sprawców masakry. Przedstawia wydarzenia od strony jakiej nie znamy:


Członek bandy UPA Dowhań Justyn s. Wasyla zeznał: „Nie pamiętam
dokładnie daty, lecz dobrze wiem, że pod koniec lutego 1944 roku, wczesnym
rankiem, do mojego mieszkania wpadł Melnyk Iwan s. Zachara i kazał mi
szybko stawić się przed chałupą Jakimowa Jakiwa, gdzie otrzymam broń.
Przy tym powiadomił mnie on, że zaraz cała banda UPA wspólnie
z [bandą z] Wołynia i niemieckimi wojskami «SS-Galizien» ruszy na wieś
Huta Pieniacka.
Stawiłem się w wymienionym wyżej miejscu, gdzie Jakimow Jakiw
wydał mi karabin rosyjskiego typu i do niego 15 sztuk ostrych naboi. Melnyk
Iwan, Jakimow Jakiw i dowódca wołyńskiej bandy UPA oznajmili
wszystkim uczestnikom, że zaraz ruszymy na wieś Huta Pieniacka, żeby
rozprawić się z mieszkańcami, ponieważ pomagają oni czerwonej partyzantce.
Po otrzymaniu tych krótkich informacji i zakończeniu przygotowań,
ruszyły na podwodach niemieckie wojska «SS-Galizien» w l[iczbie] 200
ludzi. Na ich czele pojechali saniami starosta Sieluprawy Kawecz Josyp
s. Maksyma z dowódcą – Niemcem w stopniu kapitana. Drugimi sańmi,
również na przedzie, pojechali Żarkowśkyj Wasyl s. Iwana i Żarkowśkyj
Stepan.
Za Niemcami, mniej więcej 15–20 minut później, ruszyła na Hutę Pieniacką
również nasza banda wspólnie z wołyńską bandą UPA. Jak tylko zaczęliśmy
podchodzić do wymienionej wyżej wsi, Niemcy otworzyli ogień
z dwóch armat i karabinów maszynowych, otaczając jednocześnie wieś ze
wszystkich stron.
Członkowie bandy UPA, którzy wówczas nadeszli, na rozkaz Melnyka
Iwana s. Zachara i Żarkowśkiego Petra oraz dowódcy wołyńskiej bandy,
również okrążyli wieś i robili to samo, co Niemcy, tzn. podpalali domy
i inne zabudowania, a mieszkańców eskortowali do kościoła. Tych, którzy
próbowali ukryć się, rozstrzeliwali na miejscu oraz otwierali silny ogień
karabinowy do uciekających.
Po tym, jak pierścień okrążenia, w którym była wieś, zacisnął się
i akcja zbliżała się do końca, ludzie z kościoła zostali przeprowadzeni do
szop i domów. Następnie zamykano je i podpalano. Mieszkańców wsi Huta
Pieniacka zapędzono do 4 lub 5 szop, w których znalazło się, ogólnie biorąc,
około 700–750 l[udzi]. Wszyscy zostali spaleni.
Pogrom wymienionej wsi trwał od 8 godziny rano do 2–3 po południu.
Następnie niemieckie wojska zabrały przede wszystkim całe bydło
– krowy, konie, owce, świnie oraz zboże, a członkowie bandy UPA wzięli
odzież, drób oraz inne rzeczy, po czym razem z niemieckimi wojskami
wrócili do wsi Żarków, gdzie Niemcy sprzedali mieszkańcom za wódkę
część bydła, głównie krowy.
Mniej więcej 2 tygodnie po zniszczeniu wsi Huta Pieniacka nasza banda
wspólnie z wołyńską bandą UPA oraz bandami UPA z okolicznych wsi
dokonała napadu i pogromu wsi Huta Wierchobuska rejonu oleskiego, położonej
w odległości 5 km od wsi Huta Pieniacka. Przyczyną pogromu tej
wsi, jak zeznałem wyżej, było to, że jej mieszkańcy również utrzymywali
kontakty z czerwoną partyzantką.
W wyniku pogromu wsi Huta Wierchobuska zostało spalonych około
60–70 domów z zabudowaniami gospodarskimi. Zabito także podczas próby
ucieczki ze wsi około 100 mieszkańców. Banda UPA zrabowała mienie
i bydło ofiar pogromu”.
Za zgodność: (—)
PA SBU, F. 26, op. 2, spr. 2, k. 208–211.
Kopia uwierzytelniona, maszynopisu



DSCN3794.jpg
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem