O pandzie 4x4 myślałem, ale diesla nie chce (będzie dużo krótkich jazd a spalanie nie ma znaczenia), benzyny słabe (chyba, bo mało tych aut) ale to i tak bez znaczenia, bo z autem jestem niekompatybilny. Środkowy tunel rżnie mnie w nogę na tyle skutecznie, że po tygodniowej jeździe autem z wypożyczalni pożegnałem pandzioche. I dobrze, bo brzydka w środku i smród plastików kręci mnie w nosie.
Jimny pierwszej generacji mnie kusi, szczególnie że może być kabrio. tylko ten silnik jest trochę słaby na górki i do ciągania łódki.
Auro musi być krótkie, bo drogi są bardzo wąskie a i przy domu ciężko będzie dłuższym zawrócić.
Kasa jest elastyczna, jakby mi ktoś postawił garażowanego pinina z 50k przebiegu za 50k, to brałbym w ciemno. Tak myślę wydać 15-25 za dobrą bazę i wsadzić 5-10k.
czas na zakup i zrobienie auta mam do wiosny.
Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka
|