Nie jeździłem 1090 ale w zeszłym roku polatałem ze 30km na 1290.
Piec petarda!!!
A jeśli chodzi o prowadzenie to pierwszy raz wsiadłem na motocykl i od razu mogłem dawać ogniem po przełęczy straconka(takie tam u nas ładne ciasne serpentynki).
Moto było w trybie street i jeszcze na dotarciu(nie dokręcał się do końca i tablet mrugał na czerwono powyżej 8tyś chyba). Dla mnie i tak było to niesamowite odczucie.
Ale zawias,hampel... Poezja.
Nie jestem dziennikarzem,oblatywaczem ani zawodnikiem który wymiata po torze.
Ale potrafię wyczuć kunszt maszyny porównując 1290 do GS1200 którym jeźdizłem w tym roku.
GS to sieczkarnia i chodź prowadzi się jako tako to do pięt nie dorasta Katowi.
|