Wątek: Wałek zdawczy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14.01.2017, 21:21   #291
yeuop
nOOb
 
yeuop's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2013
Posty: 515
Motocykl: RD03
yeuop jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 6 godz 59 min 9 s
Domyślnie

Pewnie mnie stad pogonicie za herezje, może nawet bana dostane, no ale coz począć ;-)

Opisze tylko krotko swoja przygodę. Byłem niedawno w Portugalii (nie mam Afryki, ale to nie ma znaczenia), no i pech chciał, ze w południowej Francji podczas rutynowej kontroli motorka (nigdy tego nie robie, Bog nademna czuwal) widze, ze nakretka zębatki zdawczej luźno sobie dynda i po kolejnych paruset metrach spadnie. Na nakrętce gwintu niet, na walku gwintu toze niet ;-)
Niestety gwint na walku od wielu lat był zniszczony, wiec czekałem po prostu, az przyjdzie pora na remont całkowity silnika (i nie tylko) i przekladalem.
Było to w Montpellier, ja po francusku kompletnie nie gadam, wiec groteskowo to musiało wygladac, jak rozmawiałem z mechanikami w kilku serwisach. W końcu trafiłem do odpowiedniego mechaniora (taki francuski pan Jozek), który na moja prosbe zwyczajnie przyspawal zebatke do walka.
Powiecie - druciarstwo. Ja przytakne, zgoda. No ale czy ja miałem robic remont silnika w trasie? Smieszne jest to, ze naprawa zajela kilka minut, kosztowala grosze (można sobie samemu w domu zrobić) i oczywiście zajechałem bezproblemowo do Portugalii i nawet wrocilem. Raczej nie wierze, by spaw popuscil.
No i tu się zastanawiam nad takiego rodzaju druciarstwem - może przy najbliższej wymianie napedu poproszę sam, by mi po prostu zrobili tak samo? Mój motor ma sporo km, walek na beton od nowości nie był wymieniany (czyli ma prawie 200k km), no ale reszta jeszcze jakos się trzyma, wiec może sprobuje przejezdzic jeszcze caly 2017 rok, a dopiero potem motor pojdzie na kompletna rozbiorke...
Dobra, już sobie ide, spokojnie
yeuop jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem