Cytat:
Napisał Mallory
Chyba raczej za późno wszedł w zakręt o kilka metrów i źle w ogóle to zrobił i moim zdaniem spanikował a nie śliznął się... Przy takim wejściu na suchym byłoby to samo.
|
I tu masz kolego w jakimś sensie rację, a na pewno kupiłeś temat. Dobry motocyklista widzi więcej - szacun. Właśnie dlatego zatrzymałem kadr w tym a nie innym miejscu (taka prowokacja), zwracając uwagę na położenie motocykla względem wierzchołka zakrętu, chcąc uświadomić po jakiej linii skrętu ów pacjent się poruszał, ile pozostawił sobie zapasu drogi po lewej. Reszta to efekt, mimo iż prędkość nie była zabójcza. Punkt skrętu, tempo i szybkość wejścia, linia po jakiej pokonuje się zakręt - to sukces lub kłopot. Kłopot - oczywiście, a tu słynne reakcje obronne (o których mówi Keith Code) - zdaje się, że właśnie tu jedna z nich zadziałała.
Jcdnocześnie, im mniej ostry łuk, tym mniejsze ryzyko poślizgu i wypadnięcia z drogi (no bo kiedy występują najmniejsze boczne siły działające na opony?). Ważne jest także to, że nagłe ruchy kierownicą wymagają większej przyczepności. Pokonując zakręt po takiej samej linii, jak samochód, przyczepność opon jest mniejsza niż jazda po łagodniejszym łuku właściwym dla motocykla - a tu daleko do książkowego toru właściwego dla motocykla. Nie bez znaczenia dla techniki jazdy pozostaje charakterystyka opon na danej nawierzchni, w danych warunkach (szosowa, enduro, łysa itd) o czym też należy pamiętać, mieć świadomość czym się dysponuje.
Tak w nawiasie, z mojego punktu widzenia, ponieważ jest zima - jest czas, warto takie zdarzenia rozebrać na czynniki pierwsze i przeanalizować. Zaprocentuje
to wiosną. Nauka na sucho mniej boli. Jak dla mnie RADIOLOG fajny filmik nam wygmerał.