Byłem w styczniu na wyspach w Tajlandii, nie latałem moto, a skuterem tak nam w trójkę z dzieckiem było wygodniej. Co do winy turysty to między mity można włożyć, w Tajlandii na każdego obcego chuchają i dmuchają, coby zadowolony wrócił. A hasło policja turystyczna na baczność stawia nawet najcwańszego taksiarza. Co do ciuchów, jak spędzisz kilka dni na miejscu i się napatrzysz na ekwipunek każdego użytkownika dwóch kółek to stwierdzisz, że nie będziesz cyrku uprawiał rychtując się w motocyklowe ciuchy.
Trzeba uważać, żeby moto nie skasować, bo w zastaw najczęściej biorą paszport i dopóki nie zapłacisz za szkody nie oddadzą. Podczas zwrotu skrupulatnie oglądają oddawany sprzęt, także jak coś połamiesz to się nie prześlizgnie. Nie spotkałem się z możliwością wypożyczenia motocykla z opcją ubezpieczenia( jedynie była opcja ubezpieczenia, ale uwzględniająca jedynie zadrapania. Jungla super pełno gruntowych drug, nie trzeba się daleko oddalać aby się wyjeździć w offie.
|