Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.11.2014, 11:35   #15
kajman
 
kajman's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 539
Motocykl: RD03
kajman jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 6 dni 3 godz 21 min 39 s
Domyślnie

13.09.2014 – sobota
Dzisiaj etap z Opuwo (czytaj: Ohopuho) do Epupa Falls. Po drodze wizyta w wiosce Himba.
Po burzliwych negocjacjach wódz zgodził się nas wpuścić do wioski za stosunkowo przystępną sumę wspartą dwoma skrzynkami „darów“ zakupionych w Spar w Opuwo.
Sama wizyta raczej cepeliowska, chociaż miejscowe dzieci omotały błyskawicznie nasze dziewczyny i obsiadły je w ilościach hurtowych. A że były dość dokładnie umyte glinką... No cóż, trochę te nasze kobity umorusały
Dziewczyny wysmarowane przepisowo czerwoną glinką, włosy ułożone w gliniane pasma, odsłonięte biusty. Cóż, uczciwie trzeba powiedzieć, że wyobrażenie o wyjątkowych, jędrnych piersiach kobiet Himba to mistrzostwo namibijskiego PR. Pewnie gdzieś tak jest... Akurat w naszej wiosce nie odbiegały od średniej światowej.

































A potem już prosto do Epupa Falls. Czarowne miejsce, cudowne wodospady, wyjątkowy camping wśród palm, położony tuż nad nimi. Podobno, w czasie pory deszczowej dorównują urodą Victoria Falls. Chyba to przesada, ale i tak jest pięknie...
Spędzamy ponad godzinę na próbach jak najlepszego wykadrowania spadającej wody i całego kanionu. Niektórzy postanowili spędzić tu jeszcze parę chwil dłużej na moczeniu stóp w rzece.
Potem przygotowujemy sobie wyśmienitego grilla, a w tle przez całą noc delikatny szum Epupy...












14.09.2014 – niedziela
Dzień rozpoczęliśmy od hurtowego wykupienia całego chleba przeznaczonego dla wioski (pyszny – ciepły i pachnący!).
A potem prawdziwy off-road. Z Epupa Falls do Kunene River Lodge (ok. 50 kilometrów od Ruacane). 95 km i prawie 7 godzin jazdy! Stara droga, służąca namibijskiej straży granicznej do patrolowania granicy i wyłapywania angolańskich partyzantów. Tyle, że 35 lat temu...
Od tej pory drogą nikt się nie zajmował, więc lata świetności ma zdecydowanie za sobą, choć jest powszechnie uważana za jedną z piękniejszych tras off-roadowych Namibii. Po drodze rewelacyjne widoki na rzekę Kunene wijącą się wzdłuż namibijsko-angolańskiej granicy (chociaż może to raczej granica wije się wzdłuż rzeki...). A poza tym olbrzymia ilość wspinaczek i zjazdów skalnymi rumowiskami pretendującymi do miana traktu. Chwilami wręcz musieliśmy z aut wysiadać, aby część drogi naprędce dobudować. Dla nowicjuszy takich jak my – wspaniała przygoda i spore emocje.











Na zakończenie dnia nagroda – camping Kunene River Lodge położony tuż nad rzeką, wśród soczystej zieleni, pod nadzorem stada kapucynek dybiących na twój błąd, aby podwędzić ci cokolwiek. A w nocy ponoć wychodzą z rzeki metrowej długości jaszczury, więc na zakończenie wieczoru trzeba zrobić żywnościowy klar.
W ciągu dnia temperatura momentami dochodziła do 37°C. Zima w Namibii...
Chyba to lubimy.






kajman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem