Wiadomości z frontu.
Matjas od 5.30 na nogach i zaraz rusza w drogę.
Noc minęła spokojnie, choć narzekał nieco na ciasnotę namiotu z Lidla (na kolejną noc spróbuje go rozstawić i wtedy ponownie przetestować kubaturę. Z drugiej strony zaoszczędził czas na składaniu namiotu i jest już w siodle.
W dniu wczorajszym nie zastosował się do technologii rejli i zamiast dorobić korek rewizyjny z zatyczki do wina i izolacji wystrugał go na tokarce.
Zero polotu i finezji.
Karygodne zachowanie zrekompensował pchając moto przez pierwsze 110 km, spowodowało to zaniżone zużycie paliwa, które przy stanie licznika 189 km szacował na około 7,5 litra. (wyszło by pewnie nieco więcej jakby kranik otworzył pod bakiem)
Dalsze relacje wkrótce...
|