Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.09.2016, 18:06   #205
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Wchodzę sobie do księgarni i jak zwykle pierwsze kroki kieruję w stronę regału "podróże".
I jak zwykle połowę chcę nabyć już, a połowę najdalej za tydzień.

Ale co to? Ja znam to auto!
Ja w nim nawet siedziałam! Ba! Przejechałam kawałek Bieszczad! Gumę złapałam!

No nie! Znajomi wydali książkę, a ja nic nie wiem?

Kupujemy!



Zabierając się do czytania opisów czyjejś podróży, uczucia mam mieszane. Teraz, kiedy każdy może wydać swoje "wspomnienie z podróży" bywa różnie. Od gniotów, przez przeciętne, do całkiem, całkiem.

OOoo, bardzo miło się rozczarowałam.
Niby prosta opowieść o podróży, a jednak.
Literacki język - jest po prostu ładny, nie "kumplowski", jak to czasem bywa;
Trochę o historii przejeżdżanych kawałków świata, ale nie na tyle, żeby zanudzić;
O sobie i ekipie autor pisze szczerze, ale nie ma się poczucia wywlekania wzajemnych krzywd

Słowem - dobrze zbilansowana opowieść podróżnicza.
Dla mnie wręcz wzorzec "lekkiej, łatwej i przyjemnej" podróżniczej opowiastki.

Łyżeczka dziegciu - fotki "rybie oko".

Na końcu doczytałam, że autor to jednak nie "byle podróżnik", ale reporter. No cóż. To widać czarno na białym

A tu ciężki dowód:
Bohater książki, czyli Prezes pompuje kapcia dzielnie dopingowany przez żeńską część załogi
Niestety to tylko skromne Bieszczady, a nie droga na Pekin ...

DSC03654.JPG
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem