Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.01.2018, 21:05   #40
sebol
 
sebol's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,161
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
sebol jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 31 min 55 s
Domyślnie

Następne dwa dni, to nawijanie na licznik kolejnych setek kilometrów. Odległości są spore, a pogoda zmienia się co kilka godzin. Czasami jedziemy w deszczu, by na kolejnym odcinku drogi osuszyły nas promienie słońca. Przerwy robimy tylko na tankowanie i posiłki. Kolejnym większym miastem jest Krasnojarsk, który omijamy obwodnicą. Miejscówka do spania wypada nam tuż przed Kańskiem (Канск).









Prasówka przy śniadaniu.





Dzisiejsze miejsce do spania znajdujemy bardzo późno. Przed wioską zjeżdżamy w boczną dróżkę i wjeżdżamy w brzozowy lasek. Namioty rozbijamy o zmroku podświetlając sobie latarkami. Miejscówka bardzo słaba. Teren nie równy, porośnięty krzakami, z których część ma drobne kolce. Łatwo uszkodzić maty samopompujące. Przez moment zastanawiamy się, czy ktoś nas nie obserwuje z drogi, którą jeszcze przed chwilą jechaliśmy. Były jednak to tylko samochody, które jechały do wioski przed którą my zjechaliśmy w bok. Na dłuższe pogaduchy przy piwku dzisiaj nie mamy ochoty. Szybka kolacja i do spania.








Kolejne dni, to kolejne przygody. Ale czy wszystkie są pozytywne

Mijamy przydrożne stragany, na których prywatny, zazwyczaj rodzinny biznes sprzedaje domowe wyroby. Stajemy przy jednym z nich, by przyjrzeć się z bliska bogatej ofercie. Sympatyczne małżeństwo zachęca do kupna swoich produktów. Na prowizorycznym stole stoi sporo słoików i butelek. Są różne rodzaje miodów, dżemy owocowe, soki w butelkach i zioła w foliowych woreczkach. Mąż sprzedawczyni proponuje "czaj" z oryginalnego samowaru, w którym woda ogrzewana jest małymi kawałkami drewna. Jest gorąco, więc nikt z nas nie ma ochoty na ciepłą herbatę . Dajemy się skusić na sok i rogalik wypełniony bardzo słodkim kremem.










Pani nieśmiało podaje butelkę i pyta czy chcemy. Odkręcam nakrętkę, przykładam do otworu w butelce nos i czuję rasowy rosyjski samogon z dodatkiem soku z jakiegoś owocu. Zapach rzekłbym, bardzo przyjemny. Paweł również "obwąchuje" zawartość butelki wyrażając przy tym swoje uznanie. "Charoszyj, 50 gradusow, nie zamjorza" zachęca wciąż kobieta. Te kilka słów sprawia, że dalej przekonywać nas nie trzeba. Bierzemy z Pawłem po flaszce na głowę. Będzie na chłodniejsze dni. By nie uronić ani jednej kropli, Paweł końcówkę zakrętki owija taśmą izolacyjną. Teraz jesteśmy pewni jej szczelności.







Ponowne problemy Pawła z układem paliwowym



Robert zdecydowanie prowadzi w ilości złapanych kapci. 2-0-0






Motocykle zatankowane, w kasie zapłacone. Czarna kawa i Twix na pokrzepienie. Szykujemy się do dalszej jazdy .Zapinając kurtki wychodzimy z budynku "zaprawki" – stacja benzynowa po rosyjsku- . Nagle słyszymy "Kurde, kufer zgubiłem !!! " Na motorze Roberta w miejscu gdzie powinien być lewy kufer, widać tylko ochlapany od błota stelaż. Jak to się mogło stać Wracamy drogą w kierunku z którego dopiero co przyjechaliśmy. Jedziemy powoli siedząc, lub stojąc na przemian, by móc lepiej widzieć. Obserwujemy rowy, pobocze i samą drogę, czy nie ma na niej jakiś śladów, lub kawałków plastiku. Dwadzieścia kilometrów mija, a my nawet nie domyślamy się, gdzie kufer mógł się wypiąć. W końcu trzeba podjąć decyzję, by zakończyć poszukiwanie. Trochę kluczy i kilka narzędzi można przeboleć, ale membrany i podpinek docieplających kurtkę i spodnie będzie Robertowi brakować. Na północy z pewnością będzie chłodniej. Później coś wymyślimy.

Przed Angarskiem na wysokości Novogromova (Новогромово) zjeżdżamy z "Drogi Bajkalskiej". Jedziemy do Svirska (Свирск). Jest tutaj przeprawa promowa, która zawiezie nas przez rzekę Angarę do Kamenki (Каменка). Stamtąd już tylko 80 km. do Wierszyny. Przed wyjazdem rozmawiałem z Wojtkiem, który kilka lat temu jechał tą drogą. Po deszczu, z żoną musieli zamówić Uaza, bowiem motorem nie dało się jechać. Nie wiemy, czego możemy się spodziewać po drugiej stronie rzeki, ale fajnie, że pierwszy cel naszej podróży jest już tak blisko.

















Cdn..
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś
sebol jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem