Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.04.2019, 20:10   #17
bukowski
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Caceres - Alcantara - Zebreira - Alcafozes - TET - Belmonte

Kolejnego dnia nastawiamy się na off, czyli wracamy do Portugalii, na TET.

5_mapa.jpg

Po drodze zaplanowane romańskie mosty i stare zamczyska. Nocleg mamy zaplanowany u podnóży Serra Estrella, całkiem sporych gór w środku Portugalii.
Po godzinie docieramy do Alcantary, u podnóży której stoi od jakiegoś 100 roku przed naszą erą romański most. Podobno była to jedna z najważniejszych inwestycji imperium. Most na rzece Tag, tej samej, przy której leży Lizbona.

5_Alcantara_1.jpg

5_Alcantara_2.jpg

5_Alcantara_3.jpg

Po drodze drugi, nieco mniej okazały, ale niemniej stary mostek i już jesteśmy z powrotem w Portu.

5_Alcantara_4.jpg

Pogoda dopisuje, gdy kawałek za granicą wjeżdżamy na TET cieszą nam się obu gęby. Delikatne szutry wśród gajów oliwnych; pachnie lawenda, która rośnie tutaj w charakterze chwastu.

5_TET_1.jpg

Fajny jest ten odcinek TET. Już z daleka pojawia się złowieszczo wyglądająca góra Monsanto; wygląda, jakby ktoś potrząsnął solidnie skałami, które stoczyły się; niektóre zastygły w cudnych pozach. Ścieżka coraz węższa, wspinamy się pod górę. Droga przechodzi w pieszy szlak, za wąski na afrykę z kuframi - ledwie, ledwie zawracam. Podjeżdżamy do szlaku dookoła i nagle trafiamy na niesamowite miejsce. Popatrzcie zresztą sami.


5_Monsanto_1.jpg
5_Monsanto2.jpg
5_Monsanto_3.jpg

Do samego zamku na Monsanto nie docieramy - im bliżej pod górę tym bardziej turystycznie, jednocześnie zaczyna ciapać i mokry bruk w ciasnych uliczkach robi się śliski jak cholera. Zawracamy i wiejemy przed ciężkimi, deszczowymi chmurami.

Po drodze zaliczamy jeszcze kawałek TET, ale deszcz ostatecznie przegania nas z terenu. Nocujemy w Belmonte, miasteczku na górze, prawie bez turystów. Ucinam sobie przyjemną pogawędkę z miejscowym Żydem. Jego matka miała na imię Ziembińska i uciekała przed wojną z Polski. Chłop ani słowa po polsku 11 lat temu kupił przy ryneczku kamieniczkę, prowadzi zakład jubilerski i nie chce się stamtąd nigdzie ruszać.
W sumie mu się nie dziwię.

5_Belmonte_1.jpg