Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04.06.2016, 21:27   #21
fassi
Fazi przez Zet
 
fassi's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Berlin
Posty: 5,798
Motocykl: RD07
Przebieg:
Galeria: Zdjęcia
fassi will become famous soon enough
Online: 8 miesiące 3 tygodni 5 dni 18 godz 17 min 15 s
Domyślnie

Rankiem wita nas słońce i czyste niebo. To pięknie, ale nie o tym. Nie o tym teraz myślimy.
Z ciekawością małego dziecka, co z widelcem podchodzi do kontaktu, skradamy się na skraj bażin. I co widzimy...?
- A to drań! Wyrywa się z ust dr Honzika. Patrz, nie tknął nabiału (znaczy ledwie)... jajka wpier... i wypił nasze piwo!
Pal sześć śniadanie dr-e - promieniuję. Teraz wiemy już o nim wszystko i kolejne podejście, to praktycznie formalność. Wiesz pan, o czym mówię...?
- Aaa... Obnażył słabości... To tak, jakby wydał na siebie wyrok.
Taaa jest! Dobra, ruska szkoła GRU. Trza mieć tylko do niej mocny łeb.
- My mamy! A on niekoniecznie... Śpiewnie zakończył wywód pan doktor...


Pułapki klasyczne, zastawione w bezpiecznej odległości. Widok o poranku.


Materiał badawczy z odległości mnie bezpiecznej.


Miał apetyt... znaczy kto co - zagadka:
Ma rogi i się kurczy. Co/kto to jest?*


Dr Honzik procesuje.


Trza być czujnym i... Ślady pazurów Jożina, nie pozostawiają złudzeń... ostrożnym być!


O co chodzi z tymi jajcami...? Wyraźnie mu smakują. Docieka doktor.
- Eee (i tak zostałem docentem), to proste jak drut doktorze Honziku!
Nie rozumiem?
- Jożin nie ulega propagandzie. Jajca, to najtańszy, pełnowartościowy biologicznie produkt na rynku. Na chuj wpierdalać teksańską wołowinę, ke...?
No masz pan łeb kolego E!
- Resztki zdrowego rozsądku panie doktorze... I róż spowił moje lica. Nie chwal mnie pan tak, bo się zamknę w sobie...

Co na chwilkę uczyniłem, bo znany ze skromności i niezwykle wrażliwej duszy, nie mogłem inaczej. Źli ludzie wykorzystują tę moją cechę... Jakoś tak, nostalgicznie się zrobiło i nawet pan doktor się wzruszył patrząc na mnie. Poczułem z nim tę więź..., tak jakbym przysiadł na jego przęśle i te nie trzasło. 100kg, to 100kg... Nie każdy papier uniesie...

Te chwile jednak nie trwają wiecznie i pragmatyczny pan doktor rzucił:
- Zbieramy się kurwa!

3 momenty (kto czytał Tytusa, ten jednostkę miary zna) później zameldowaliśmy się tam, gdzie powinniśmy.


Zdjęcie "z wczoraj" ale dzisiaj.


Zdjęcie "z wczoraj" ale dzisiaj.

Znaczy nadrazi knajpa Frydek Mistek o poranku. Wic w tym, że to minipivovar. Dr Honzik studiuje treści, a ja je dekoncypuję. Jeżeli komuś nic to nie mówi, to posłużę się tu domowym przykładem.
Kiedy mnie żona odmawia dalszego spożycia piwa, ja się wzburzam. Zaś ona na to:
- Nie kompensuj się.

W gablocie, warzone piwo trzyma temperaturę w określonym przedziale. Kto bystrzejszy, to odczyta 7,0. Nie -"70".
Na dobre piwo trza czekać. Nie dość, że min te 5 tyg., to jeszcze przy barze również.


Instrukcję wysyłam na życzenie. Nie jest tanio.

Szukamy obecnie z dr Honzikiem i profesorem Kocurem sponsora (tytularnym pozostaje Cziesky Pedal) na kolejną, czeską - rowerową ekspedycję (chyba najtrudniejszą) " Bażiny i... co dalej?"
Uprzedzam z góry... Nie są to małe kwoty. Sakiewka nie ma zastosowania. Nie chodzi o waciki. Tu trzeba konkretne 800zł na całą ekipę wyłożyć plus dojazd. Wiem... Tani nie jesteśmy, ale swoją wartość znamy, która z reguły w sprzeczności stoi z oczekiwaniami sponsora. Tym bardziej, że w ryj potrafimy sponsorowi przyłożyć.
Co na obu ekspedycjach naszych miejsce miało zresztą.

Na razie wytrzymuje z nami tylko Cziesky Pedal, który w ryj umie przyjąć. Za co sponsorowi WIELKI SZACUN. Z drugiej jednak mańki wiemy, że sprzedaż produktów tej firmy wzrosła o 1747,2%. Kto tam biegły w marketingu, niech się kompensuje i na pewno mu wyjdzie, że warto.

Taki piękny dzień, ten poniedziałek. 9.00 a my już po kolejce, na kolei. Znaczy po tradycyjnym śniadaniu.


Tym razem, tylko pół kolejki, bo po jednym ale spieszy nam się, bo przygoda czeka.

Pełni entuzjazmu, ruszamy z dworca. Wydaje się, że świat stoi przed nami otworem... O jakże myliliśmy się...




*skurczybyk...

ps. Doc. Ee - prosze sie nauczyc na nastepne zajecia odmiany slowa WIC (taki kawal, zart znaczy sie) bo oczy pali nawet po litrze wodki ja sie na to paczy. NAukowcowi tej klasy nie powinny sie zdarzac takie wpadki...
__________________
Za dwadzieścia lat
bardziej będziesz żałował
tego czego nie zrobiłeś,
niż tego co zrobiłeś.

Ostatnio edytowane przez fassi : 04.06.2016 o 21:31
fassi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem