Po piachu się da ale to walka a nie przyjemność, zwłaszcza jak to nie wyjazd tylko do piaskownicy, a element dłuższej wycieczki. Z kolegą @Ropuch poznaliśmy się właśnie w piaskownicy, ja na świeżo zakupionym R1200GS kompletnie zielony w te klocki, nieuświadomiony że mój motocykl się do tego nie nadaje, pojechaliśmy. Pierwsze gleby przy zdobywaniu górki i kolega który się zlitował i udzielił rady, musisz się napędzić, albo rozpędzić. Po tej radzie gleb było zdecydowanie mniej choć były one bardziej spektakularne. Jadąc dziś na wieś oczywiście na skróty, w jednym miejscu nie posłuchałem gps, po kontroli okazało się że nie mam jechać na Koniecpol tylko Secemin. Skorzystałem z rekalkulacji tylko że to już nie były asfalty. Myślałem że piachy to tylko świętokrzyskie, myliłem się nie tylko. To były trudne dwa kilometry, głównie z powodu że nie chciałem zaliczyć gleby, starałem się być w ruchu bo to gwarantowało sukces, zgrzałem się ale się udało bez gleby. Oczywiście gdybym wiedział że cały odcinek będzie taki to bym się wycofał, ale małżonki nie było z tyłu a w pewnym momencie miałem już tylko wybór jechać dalej, zawrócenie kosztowało by mnie zbyt dużo sił. Co do multistrady, to jest to znikający punkt, ale nie mam już zbyt dużo czasu na zaprzyjaźnienie się z serwisem ducati, w moim wypadku GS spełnia to czego od niego oczekuję. Inne motocykle mogę wypróbować od czasu do czasu licząc że może któryś zawładnie moim sercem, 800 i 850 nie są w stanie tego zrobić, może NAT miałaby by szansę gdyby była bardziej odporna na użytkownika.
Dzisiejszy dzień to dzień kolekcjonera motyli