Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.04.2020, 07:00   #20
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 469
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 2 dni 19 godz 25 min 59 s
Domyślnie

Dzień Dziewiąty - Gruzińska Gościnność.

Często słyszę: " Ukraińcy są tacy a tacy", albo: "Niemcy są....". Kiedy poznaję ludzi innych narodowości najczęściej okazuje się, że takie stwierdzenia są nie tylko nieprawdziwe, ale często też krzywdzące dla tych osób. Jednym z ważniejszych powodów dla których podróżuję jest chęć poznawania innych ludzi i ich kultur po to, aby samemu się przekonać jacy oni są. Okazuje się, że każdy z nas jest inny:-)

Jednym ze stereotypów które usłyszałem na temat Gruzinów była ich gościnność. No cóż....dane nam było nabyć kilka doświadczeń w tym zakresie...:-).

Rano na budowie obudziło nas piękne słoneczko, choć było jeszcze wilgotno. Po spakowaniu ruszyliśmy dalej na wschód w stronę Vardzi wybierając gorszą (czyli lepszą :-)) drogę przez Goderdzi. Początkowo był fajny asfalt, który stopniowo zastąpiony został czymś w rodzaju szutru


Jechaliśmy sobie spokojnie podziwiając piękne widoki i ludzi mieszkających tak daleko od asfaltu. Po jakichś trzech godzinach jazdy dotarliśmy w pobliże Goderdzi, gdzie Wojtek postanowił opuścić siedzenie Efci w nieco nieszablonowy sposób


Chwilę później podszedł do nas starszy Pan mieszkający w domu obok. Zapytał czy wszystko w porządku i czy może jakoś pomóc. Grzecznie odpowiedzieliśmy, że dziękujemy, ale damy sobie radę. Pan Papidze zapytał więc, czy nie zjedlibyśmy z nim obiadu....Hmmm, na takie pytanie mogła być tylko jedna odpowiedź - TAK!:-).

Podprowadziliśmy koniki pod bramę domu i udaliśmy się do środka. Okazało się, że to dom jego syna Roiniego, a Pan Papidze mieszka w domu obok. Przywitał nas Roini, Jego Żona i Dzieci. Na początek napiliśmy się herbaty i przedstawiliśmy, Cała Rodziną była ciekawa skąd jedziemy, jakie przygody przeżyliśmy po drodze. W tym czasie Pani Papidze szykowała jedzonko i dosłownie 15 minut później stół wyglądał tak:

Natychmiast porozumieliśmy się z Wojtkiem bez słów i uzgodniliśmy, że nie wyjedziemy stąd zbyt wcześnie...:-). Obżarliśmy się niemożliwie!! No coś wspaniałego to było - same gruzińskie smakołyki i to w nieograniczonych ilościach!! Roini zapytał, czy nie chcielibyśmy u nich przenocować...Hmmm...oczywiście że tak!:-). Zapytaliśmy jednak grzecznie, czy nie mieliby nic przeciwko temu żebyśmy rozbili się z namiotami na pagórku, z którego był przepiękny widok na dolinę. Zaproponowaliśmy, że zapłacimy za posiłki i możliwość skorzystania z łazienki - początkowo Gruzini nie chcieli o tym słyszeć, ale zaproponowaliśmy, że damy te pieniążki dzieciom. Układ został zawarty:-)

Stereotyp o gruzińskiej gościnności - SPRAWDZONY!!!:-)

Reszta dnia upłynęła nam na rozmowach z naszymi Gospodarzami, obżeraniu się i podziwianiu pięknych widoków....


trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem