Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.05.2018, 23:33   #76
bukowski
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Cytat:
Napisał Sylwek_76 Zobacz post
Majo, jak widzisz, miesiąc .

Po dłuższej przerwie, nazwijmy ją techniczną, wracamy na drogę.

Stwierdziłem, że snucie się bez napinki na zdobywanie kolejnych punktów na trasie, najlepiej nam wyjdzie na zdrowie- jednym słowem: czoperowanie po Kirgistanie . Więc oganiam się od wilków złych, oglądam zmieniające plenery i nieśpiesznie konsumuję.
500+ definitywnie odpuściłem (przynajmniej natenczas), podobnie jak i Tadżykistan. Z perspektywy czasu wiem, że rąbnąłbym te kilka km więcej, najwyżej pchając Elkę na stromiznach, ale przestało mnie rajcować zaliczanie dystansu. Najmłodszy nie jestem, trochę podróży już w życiu odbyłem. Pewnie łatwiej byłoby zawieźć zabytek na lawecie i śmigać świeżą maszyną na miejscu. W tyle głowy miałem ilość km do przejechania w drodze powrotnej i fakt, że na dobrą sprawę, dopiero poznawaliśmy się z SHL. Może to wstęp do czegoś większego?
A, tu dygresja. Przypomniałem sobie, gdy mając 21 lat, rankiem zabierałem się za składanie silnika AWO Sporta, by już po południu, w ramach docierania, gnać na zlot do Nysy i do Czech. Niechybnie, za 20 lat, podobnie wspominał będę ten wypadzik do Azji. Tylko realia bogatsze, bo i zapasowe części, waszyngtony w kieszeni i wiedza, a przede wszystkim pewność siebie, większa. A wtedy? Zamontowane najbardziej pewne z wątpliwych: regulator i prądnica, parę kluczy i płaski tłok z pierścieniami od Skody setki w plecak i dużo wiary, że się uda. Z reguły tak było .

Ale wracamy do Kirgistanu. Pojechałem odwiedzić bielika. Ciągle bez korony, czyli jakby nie nasz;-) i kibice również inną czcionką się podpisują .
Nieśpieszne rozmowy z miejscowymi (nieśmiertelne kuda, atkuda? na początek) ,rozglądanie się za miejscem na nocleg, wieczorne piwo i ... samotność. Bliskość technicznego porozumiewania się, a intuicyjnie dużej, i powiększającej się, odległości. Wtedy nieokreślonej, a dziś zrozumiałej i ciągle jeszcze boleśnie odbijającej we wspomnieniach. Niespecjalnie wychodzi mi fotografowanie ludzi, a i z tego wypadu mam ich maleńko. Jest za to trochę gór i przestrzeni, oceńcie sami.
Przestrzenie i ta nie do opowiedzenia samotnosc - to mniej wiecej dla mnie jest kwintesencja podróży. Dzięki!

Sent from my G8441 using Tapatalk
  Odpowiedź z Cytowaniem