Mieszają się myśli, kotłuje się w głowie...
Patrząc z perspektywy lat na zachowanie pamięci o Hucie Pieniackiej, myślę coraz bardziej o niej jako miejscu reprezentatywnym dla dla wszystkich polskich ofiar ludobójstwa na Kresach w latach 1942-1945. Cieszę się, że los połączył nas właśnie tam.
Pobudzony historią miejsca i bogactwem krajobrazu znalazłem ciasne przejście do przeszłości. Mam jednocześnie świadomość, że to miejsce kształtuje przyszłość, czym różni się od innych, dziś bezimiennych, spalonych i zapomnianych wiosek Wołynia i Podola. Każda akcja pamięci powoduje kontrakcję tych, co chcieliby zapomnieć. To zasadnicza różnica kulturowa, pragmatyzm dążenia do celu, w którym nie ma miejsca dla Huty Pieniackiej, jej mieszkańców a nawet dla pamięci o nich.
Mieszają się myśli, kotłuje się w głowie...
Z żalem wspominam zeszły rok, kiedy racjonalnie zrezygnowałem z zimowego wyjazdu. Testy, kwarantanny, rodzina, zależności...brakło determinacji.
A jak będzie w tym roku?
Pojawił się komunikat Hutniaków:
zapr.png