Nie tylko tłuste, śmierdzące zupki. Choć nawet te po dodaniu odrobiny soli dają radę. Czasami jedynie mięso bywało tak twarde, że nas pokonywało.
Na kirgiskiej ziemi można upolować też całkiem przyzwoite danie, a niekiedy róąnorodność menu zaskakuje.
Tu na przykład fasfud w Biszkeku
To też dawało radę
Zwróćcie uwagę na mega patelnie. Takie wielkie podobne do woka, stawia się bezpośrednio na ogniu.
Tu był żar skurczybyk, ale jedzenie też dobre.
Się skusiłem byłem nawet na chamskiego burgera
Na ulicach większych miast można kupić coś od sympatycznych pań. Jest tego dużo. Jakieś ciasta, z różnymi dodatkami np cebulą i baranem, ale są też na słodko.
A to kolacja w turystycznej jurcie na jeziorem Song Kul. Na prawdę kul.
Zwracamy uwagę na wyposażenie baru. Sanepid nie ogląda.
Przy Issyk Kulu można nabyć ryby, suszone, wędzone itp. Niedrogie i pyszne.
A najlepszy bajer, majstersztyk w ogóle, rzecz po jaką jeździ się w takie miejsca to to, jak pośrodku niczego, ludzie, którzy nie mają prawie nic, zaproszą cię na obiad abyś nie wyjechał dalej głodny. Choć jest to nie do opisania słowem, postaram się przybliżyć ten temat w części relacji dotyczącej ludzi, a jest o czym pisać.
A szukaliśmy jedynie spawarki.