Muszę się przyznać, że zapłonu nie robiłem.
Zrobił go pewien dobry duszek z FAT.
Kiedy pierwszy raz się przejechałem uznałem, że to się do niczego nie nadaje.
Wszystko jakieś takie do dupy było.
Ale podczas ostatniego weekendu totalnie zmieniłem zdanie.
Tym się super jeździ i jazda sprawiła mi mnóstwo takiej zwykłej radości.
Domyślam się, że to z czasem mija, ale zdecydowanie nie żałuję poświęconego czasu, kasy itp.
20190323_172053.jpg