Cytat:
Napisał Emek
Czy to jakaś wyższa konieczność każe wrzucać do zlewu resztki z talerza i zakładać młynek żeby to zmelać i puścić w kanalizę czy też inne szambo?
Osobiście nie mam problemów z tym żeby wrzucić to po prostu do kosza lub nawet posortować i część skompostować. Rozumiem, że nie każdy ma opcję kompostowania ale wór na odpady zmieszane to już ma chyba każdy. Nie to żebym kumuś zaglądał w kieszeń bo jak może wydać parę stówek na to i chce to jego wola tylko przeca ktoś w ten zlew wrzuca te odpady więc jaki problem żeby wrzucił w worek na śmieci stojący obok? Czy to ma też jakieś inne nieznane mi funkcje?
|
Emek, ma to sens, nawet jesli kompostujesz. Do kompostu nie wszystko można wrzucić, wiec czesc odpadów organicznych musi polecieć do smieci. A w smieciach zawsze będzie waniać i będą się muszki lęgnąć. Od kiedy jest segregacja, czestotliwosc opróżniania kosza zmieszanego spadła, u mnie np. do 1 raz na 2 tygodnie.
Młynek to rozwiązuje.
Po drugie, co nieoczywiste, jest to bardzo duża wygoda, jeśli możesz wszystko z talerza wrzucić w dziurę, pstryknąć i zapomnieć. A tak często część do kibla, część do kosza, część do zlewu. Rozumiesz - jeden ruch i po temacie. Poza pestkami i grubymi kośćmi z wołu (zmieliłoby, tylko napi....odłamkami
wrzucasz tam wsio. To samo docenią gotujący: gardziel młynka czekająca na obierki, skorupki od jajek, skórki i inne rzeczy znakomicie organizuje przestrzeń roboczą. Ja to mam akurat rozplanowane tak: albo zgarniam z blatu do młynka, (mały zlew w głębi), albo do kosza (pokrywka na lewo) albo do zlewu.