Miałem kiedyś czeską kuchenkę pingwina, można było podłączyć gazownię i wachę.
Zbiorniczek- buteleczka z pompką osobno odkręcana.
I szczerze nie wiem po co się męczyć z benzyną (moja kuchenka w końcu padła od benzyny ale to była jakaś ołowiowa 70-tka), paliłem denaturatem i poza momentem wąchania przy odkręcaniu było super, jeżdżąc na wschód można kupić spirytus, część wlać do buteleczki, resztę wypić i wtedy już w ogóle nie ma skutków ubocznych