Jako mała dziewczynka byłam z rodzicami w Jugosławii. Poznałam tam rodzinkę-szczęśliwą rodzinkę z trojgiem dzieci, matka Chorwatka, ojciec Serb. Bawiłam się z tymi dzieciakami, zazdroszcząc im cudownie słodkich brzskwiń i tego pięknego słońca. Potem jeszcze dlugo pisaliśmy do siebie listy. Gdy po konflikcie bałkańskim pojechałam do Chorwacji często myślalam o tej rodzinie. Nigdy już ich nie spotkałam, w domuw którym mieszkali, mieszkał ktoś inny.
Kiedyś probowałam zrozumieć co takiego musi się stać w głowach ludzi aby stało się to co na Wołyniu, Ruandzie, Balkanach, Kamboży. Wiele na ten temat czytałam ale nie mogę powiedzieć abym stała się mądrzejsza. Nadal nie wiem i chyba już nie probuję wiedzieć