Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25.07.2013, 18:27   #15
sowizdrzal
Turysta DualSport
 
sowizdrzal's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
sowizdrzal is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
Domyślnie

Weekend w Tokaju czyli tydzień w Transylwanii, cz. VI

Kolejne dwa dni minęły nam względnie spokojnie. Lekko kulejący ,,Panie Hrabio'' radził sobie świetnie. Bagaż się nie gubił, pogoda nie płatała figli. Z Transylwanii skierowaliśmy się na północny wschód, w Góry Kelimeńskie (Munti Calimani). Dobra i aktualna velomapa w Garminku podpowiadała ścieżki, których nie było na mapach papierowych. Nie padało juz od dwóch dni, więc ryzyka nie było praktycznie żadnego; jazda po kamieniach, a nie po błocie, przychodziła nam łatwiej i weselej










Niekiedy mijaliśmy wymarzone miejsca na biwaki, niestety pośrodku dnia, więc ,,obowiązek'' pchał nas dalej....









... a niekiedy poprawialiśmy bawarską myśl techniczną.




,,Panie Hrabio! Podano kawę''





W jednym z kolorowych choć tłocznych rumuńskich miasteczek, już bliżej Gór Rodniańskich (Munti Rodnei), postanowiliśmy ponownie rozejrzeć się za karutszem z gazem. Gazu turystycznego jako takiego nie było, ale w miejscowej hurtowni budowlanej dobrano nam podobny produkt.... gaz do spawania Nawet gwint do palnika się zgadzał, choć przed pierwszym jego uruchomieniem mieliśmy niejakie obawy, zupełnie jakbym kupił Córci zestaw ,,Mały pirotechnik''.







A oto jak stereotypowe postrzeganie motocykli dualsportowych, a ściślej: łatowierność ich kierowników, prowadzi do sromotnego odwrotu z obranej drogi. Z Vatra Dornei do Nasaud biegnie linia kolejowa, której fragment pokonuje zakosami przełęcz pomiędzy Tesna a Lunca Ilvei. Niektóre mapy podpowiadają, że wzdłuż torów prowadzi droga, wprawdzie nikczemnej jakości i klasy odśnieżania, ale jednak droga. Przy ostatniej przed przełęczą stacji kolei zasięgnęliśmy języka co do jazdy tą drogą. Nie wiem dlaczego, ale frazę ,,spokojnie dacie radę tam przejechać'' wypowiedzianą w znanym mi języku bądź na migi, słyszałem już wiele razy, nawet jeśli chodziło o błoto, bagno, gęsty las lub górską ścieżkę szerokości dłoni, do tego porządnie nachyloną i wyeksponowaną. Cóż, pewnie widok naszych niby-kostkowych opon i napis ,,Dakar''na BMW podpowiada ludziom, że fruwamy na naszych sprzętach jak po motocrossowych hopkach albo jak we freeride'owych zawodach. Nieodmiennie, zwłaszcza w stromym lub gęstym błotku, kończy sie to wycofem. Tak było dwa lata temu pod wyciągiem narciarskim w Borsie...





... tak też było i tym razem:



To nie koniec niespodzianek. Wyszukana z trudem droga omijająca wspomnianą ,,przełęcz kolejową'' okazała się ,,Drum in Lucru'', czyli w budowie. Tym razem nie uwierzyliśmy zapewnieniom, że ,,tymi motocyklami spokojnie damy radę''. Znów wycof...






Generalnie jednak trzymaliśmy się już dróg względnie suchych. Wiele z nich to szutrostrady wijące się przez lasy i wsie...









... az do mostu w miejscowości Carlibaba, już na pograniczu gór Maramuresz i Bukowiny, aby powiedzieć sobie, że plan (którego nie było) wykonany jest w 110%. Odtąd, poza krotką przerwą techniczną na przełęczy Prislop...







... i ostatnim biwakiem ...





... pozostał nam już tylko dzień lakonicznej dojazdówki.
__________________
Sowizdrzał
KTM 750 6T
Nie wierz, nie bój się, nie proś!
sowizdrzal jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem