Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.01.2012, 14:01   #29
majki
 
majki's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 3 dni 23 godz 26 min 45 s
Domyślnie

No dobra, cegłówka powinna być w cudzysłowie, bo ludzie to biorą od razu na poważnie. Nigdzie też nie porównałem prawdopodobieństwa wypadku na moto do ataku "cegłówki"...

Pisałem, że motór jest mniej bezpieczny i grozi kontuzjami, bardziej niż samochód, ale nie wiem czy narty nie są równie urazogenne.

Co do moich statystyk, to w ciągu ponad 3lat jazdy na moto, raz już popsułem stopę (sam, bez niczyjego udziału), raz już przywaliłem w puszkę (tu mi wybitnie pomógł puszkarz), zaliczyłem kilka szlifów na asfalcie (olej na rondzie, mokry bruk, stare opony, za głębokie złożenie na torze, itp ) i zdecydowanie więcej gleb poza czarnym. Się dzieje, ale nadal żyję, nie jestem trwale uszkodzony ani nie jestem ciężarem dla rodziny. Nie jeżdżę super bezpiecznie czy spokojnie, za to staram się jeździć "z głową". Traktuję to wszystko jako doświadczenie (które jest bezcenne ) i nie mówię o większości rodzicom, bo by padli na zawał ile tego jest. Ale nie zamierzam rezygnować z tegoż "hobby".

Puszką też miałem już kilka przygód (11lat za kółkiem), nic poważniejszego, ale zawsze. Na szczęście od paru lat nic, ale puszką to głównie służbówka lub własne 4oo w zimie. Za to motórem jeżdżę dużo, w innych warunkach, dlatego też się dzieje.
Dla mnie podstawowa zasada to myśleć i przewidywać, a da się sporo ogarnąć. Niestety wiele rzeczy przychodzi z czasem i doświadczeniem (niestety głównie własnym...). Odpowiednia ochrona, umiejętności, wiedza i orientacja w czasoprzestrzeni

Co do drugiej połówki to fajną opcją wydaję mi się dzielenie pasji do 2oo. Wtedy nie będzie wyborów "ja albo motór".

Cytat:
Napisał Jaro-Ino Zobacz post
Więc statystycznie jesteśmy w większej grupie ryzyka. I zawsze myślimy, że nas to ominie, że my jeździmy bezpiecznie i z głową. Do czasu jak coś się nie stanie. Ale i tak wsiadamy na maszyny, mimo, że to niebezpieczne
Szef Sekcji Motocyklowej Komendy Stołecznej Policji, na ostatnim szkoleniu, mówił, żeby unikać autobusów miejskich, bo to jest dopiero zagrożenie (mówił jako policjant i instruktor). Statystycznie jest dużo mniej ofiar z wypadków z udziałem jednośladów niż np. z wypadków puszek czy potraceń.

Podpisuję się pod słowami Jochena i Marcina-BB.
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem