Wątek: Atak na zamek
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14.08.2013, 16:21   #4
szymon25
 
szymon25's Avatar


Zarejestrowany: May 2011
Miasto: Ciechanów
Posty: 1,660
Motocykl: 2x RD04, SHL gazela, ES250, TS250, Motorynka Pony, 126pEI i Ursus 4011 :)
Przebieg: rosnie
szymon25 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 7 godz 33 min 54 s
Domyślnie

hehehe spróbuje Rodezjanie.


Plan był taki żeby dojechać na zamek w Olsztynie koło Częstochowy. W piątek koło 20: 30 być na miejscu. Ale oczywiście wyszło zupełnie inaczej. Jadziem jadziem przez stolice, a przez stolice jak to przez Warszawe... nudno ciasno i trzeba sie rozpychać. Na szczęście trafił sie przed nami Haras i rozganiał sfrustrowane towarzystwo wolnymi wydechami.Tratatatata!!! później pomyliłem droge bo chcialem cos tam mijac i wyjechalem przez Opacz w Raszynie. No dobrze. Połowa sukcesu za nami.
Szybkie sprawdzenie na inteligentnym smartfonie Emilki czy w prawo czy w lewo i kierunek zamek....
Autostrada jak Autostrada. Nuda niemiłosierna. Jadziem jadziem jadziem i jadziem. gdzieś za Rawa Mazowiecka na horyzoncie pioruny biją i czarne chmury złowrogie widać. Mysle sobie przeleci bokiem no to dalej jadziem. Chmury coraz wieksze a pioruny zaczyna być słychać. Chyba trzeba kombinować spanie albo zawracać Bo Emilka mi takich urodzin nie daruje... :P Bo to właśnie były Jej urodziny... Zatrzymuje sie na boku tej cholernej autostrady. Nienawidze autostrad!!!.... wycia tych samochodów szybko jadących, tego szumu cholernego i nieciekawych widoków. w sumie jakich widoków? nie poogladasz bo z kazdej strony atakuja światła w lusterkach.. Dobra, stoimy i dzwonimy, a grabie to mi sie trzesły od tej autostrady jak u deliryka jakiegoś znaczy mrowienie miałem okrutne. Dzwonimy. Najpierw do kumpla do Tomaszowa Maz. Nie odbiera... Dzwonimy do Aśki koleżanki Emilki. Odebrała... Dawajcie przyjeżdzajcie. Ńo to jedziemy. Do Żelechlinka. Emilka GPS na superinteligentnym smartfonie załącza i jedziemy. Bokami, nawet fajnie, tylko krótko bo Burza już za plecami czycha zeby nas wymoczyć. Żelechlinek nie był daleko jakies 15 km. Szybki sklep, jedzenie, Piwo i do Aśki. Tam jedzenie, Piwo i babskie blebleble... ale fajnie w sumie Było. W nocy po burzy spacer, śmierdzące kwiaty i za duża fontanna. Dobra koniec ględzenia, jedna marna burza nas nie powstrzyma na jutro przygotowany jest nowy plan ataku na Zamek...
__________________
AFRICA TWIN FOREVER!!!!
szymon25 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem