Wspomnienia, wspomnienia...bladym rankiem gdy obudziłam sie pod namiotem rozbitym w samym środku czarnej deszczowej nocy, na kawalku ląki pośrod blotnistych bezdroży Zakarpacia, jakby przsez sen usłyszalam nawoływania wieśniakow pędzących bydlo na wypas...przaez chwilę miałam wrażenie, że to bydlo przejdzie przez mój namiot..ale tak się nie stalo,,,tętent kopyt ucichł z czasem co pozwoliło mi jeszcze zasnąć.....deszczowa Ukraina