iwasz, możliwość awarii i ciągła niewiadoma dodaje tylko jakości do takiej podróży, co to za przygoda jak nic się nie ma zepsuć
zawsze jak samochodem gdzieś dalej jadę to też jest obawa, np 1800km od domu jak płyn chłodniczy zaczął lecieć na asfalt ciurkiem to nie było wesoło, ale ogarnięte na miejscu i wspomnienia są
albo biegi zaczęły wchodzić coraz gorzej aż w końcu nie szło nic wbić
oczywiście w PL nic się nie psuło.
adrenalina jest podstawą dobrego tripu
czekam na filmik z wyprawy