Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.10.2015, 21:20   #14
Marulin
 
Marulin's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2013
Posty: 79
Motocykl: DL650, XT660Z
Marulin jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 21 godz 12 min 26 s
Domyślnie

30.08 Dzisiejszym celem jest Omalo. Opuszczamy hotel. Nawet pies hotelowy się z nami zaprzyjaźnił. Ruszamy po 10 po pysznym śniadaniu. To już ostatni posiłek w naszej knajpce.
Lejemy wachę i w drogę,


Przerobiliśmy prawie całe menu przez ostatnie 3 dni. Jedziemy z Zhinvali w kierunku Tianeti i Akhmety. Na tym odcinku droga przeważnie szutrowa, sporo kurzu. Trwają prace drogowe, wiec za jakiś czas będzie tu asfalt.


Od Shebota przeważa już asfalt do Pshaveli droga super więc szybko pokonujemy te km. Właśnie w Pshaveli zjadamy 11,5kg arbuza... Dobrze nam to robi, bo temperatura jest wysoka.


Jedziemy dalej w kierunku Omalo - dalej ok 10km równego asfaltu i zaczyna sie off – ok 55-60km. Początkowo szuter i dziury dalej skały, kamienie, potoki. Jak się później dowiadujemy ta droga była jeszcze kilka dni temu zamknięta przez obsunięta drogę. Turystów z Omalo ewakuowano śmigłowcami..






W połowie drogi spotykamy parę z polski na HD electra... szacunek. Radzi sobie nieźle. Kierowca w sandałach. Mocno wyluzowani. Motocykl 350kg, prześwitu praktycznie brak. Jedyną zaletą był wysoki moment obrotowy.

Sam wjazd nie jest strasznie trudny ale trzeba uważać bo wokół są niezłe przepaście. Poza tym jest mnóstwo ciasnych nawrotów, na których o upadek przy załadowanym motocyklu nie trudno. Z pasażerem nie chciałbym tam jechać. Wiem, że na DLu bardziej bym się męczył. Jazda na tenere sprawiała sporo frajdy.











Na przełęczy 2850mnpm (niektóre mapy podają 2976mnpm) silniki tracą nieco mocy. Tenera nie odczuwa tego w takim stopniu jak gaźnikowe transalpy. Zjeżdżamy w dół.

To zdjęcie mamy dzięki Artiemu. Wspiął się dzielnie jak koziczka:





Ok 15km przed Omalo harley przed porządnym błotem chce się wycofać ale namawiamy go na dalszą jazdę i obiecujemy pomoc w błocie podczas powrotu. Co ciekawe było to, że było dosyć późno bo ok 17, a oni chcieli jeszcze zaliczyć Omalo i wrócić do Tibilisi Moim zdaniem byłby to głupota!






Przed Omalo widok powalający takiej panoramy nie widziałem w życiu.



nie tak ładne jak z tenere, ale też piękne:




Spotykamy Gruzina, który zaczyna z nami rozmawiać po angielsku. Po chwili mówi czysta polszczyzną. Sandro studiował w Łodzi kilka lat. Tak szczerze to łatwiej było go zrozumieć niż niektórych chłopaków z Pszczyny, którzy mówili gwarą . Obecnie jest przewodnikiem i oprowadza turystów po różnych zakątkach Gruzji, często polskie grupy. Częstuje nas whisky i znajduje nocleg. 50baranów od głowy z kolacja i śniadaniem. Ledwo docieramy do noclegu bo alkohol nas nieco zmroczył.

Dzisiaj tylko 155km. Trasa ciężka. Jesteśmy zmęczeni.
Wieczorem przy kolacji rozmawiamy z ekipą HD. Mają plan co do dnia, pobyt w Omalo spowodował obsuwę o jeden dzień. My jedziemy z dnia na dzień, planujemy wieczorem co będziemy robić w następnym dniu.



Górskie powietrze i zmęczenie sprawie, że zasypiamy jak dzieci.
https://goo.gl/maps/3gnGdTcZmk12
Marulin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem