Jeden rabin powie tak, drugi powie nie.
Ja się nauczyłem jeździć w butach motocyklowych i minimum ochraniaczach na kolana (kurtka jest zawsze) ucząc się na własnych błędach. Chciałem podjechać kawałek coś kupić i wywaliłem się na kostce poniemieckiej oblanej płynem chłodniczym z betoniarki... było tak ślisko, że miałem problem postawić moto bo się ślizgałem. Oczywiście ubrane adidaski i krótkie spodnie. Potem miałem ponad rok problem z kolanami (nie mogłem kucnąc bo bolało). Jechałem z 30km/h maks i miałem szczęście, że noga nie wpadła mi pod motocykl. Nie da się niczego przewidzieć i tyle.
W Albani ludzie jadą sobie bez kasków, w strojach plażowych na ścigaczu w 3 osoby (facet, laska i dziecko na baku) po drodze i nikt problemu nie widzi...
Musimy znać ryzyko i być świadomi tego, jakie konsekwencje możemy ponieść za to co robimy.
Sent from my SM-J600FN using Tapatalk
|