Wątek: Pak 2023
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19.09.2023, 10:21   #95
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,856
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 dni 6 godz 35 min 50 s
Domyślnie

Wstajemy dość wcześnie i dosłownie za moment pojawia się Haider Ali z herbatą. Pakujemy się nieśpiesznie i postanawiamy zjechać do niego na bazę, zjeść tam śniadanie i ruszyć w drogę do Skardu.
Tym razem wybieramy wskazaną przez Alego trasę przez wiochę. Jest kamienista ale nieporównywalnie lepsza niż ta na pałę z wczoraj.
Śniadanie i nieśpiesznie zjeżdżamy na dół do głównej trasy.


Po drodze mamy w planie zobaczyć dwa jeziora tuż obok Skardu i zameldować się na obiad na miejscu.
Lecimy, w dole sobie rzeczka „szumi”.

No to dojeżdżamy w końcu do miejscowości Zambkha i tam mamy zjazd na bajora. Pierwsze małe to Lower Kachura Lake wokół którego rozciąga się obiekt o nazwie Shangrila.
Ogólnie jest drogo i ujowo. Cały teren otoczony murem z koncentriną. Dramat jak na miejsce wypoczynkowe. Ogólnie to małe bajoro to raczej staw niż jezioro i ma podobny gabaryt.
Szkoda prądu. Ludzi opór i ruch spory. Wokół same obiekty hotelowe. Kurort że tak powiem.
Nawet nam się nie chce robić tam fotek bo nie ma czemu. Tragedia. Nie polecam , szkoda czasu i energii.
Jedziemy dalej na górne jezioro. To górne jest trochę ciekawsze ale po wodzie pływają motorówki więc jest hałas od silników okraszony wrzaskami pasażerów tych łodzi. Zrobiłem jedna fotkę z góry.

Michał nie zrobił żadnej więc niech to styka za komentarz. Miejsce do unikania a nie do odwiedzania. Ponoć jest tam trasa gdzie można wjechać pomiędzy te jeziora ale było cholernie gorąco i już nam się nie chciało tam być. Można jeszcze wjechać do Soq valley obok ale nie powiem czy warto bo nie byliśmy.
Zniesmaczeni spadamy do Skardu na bazę. Wpadamy do hotelu, który mamy nadpłacony z wcześniej więc szybko na szamę i mieliśmy w planie uprać ciuchy i odpocząć. Idziemy coś zjeść, szybki obchód miasteczka i wracamy. No i trafiamy na Salmana.
Salman ma bazę obok i siedzą tam z Davidem i Nabilem naprawiając motorki. Rumuni jak się okazało mieli samolot rankiem i już ich nie ma.
Parę fotek.





Rankiem chłopaki wylatują więc kończymy wieczór przy Hunza Water i afgańskich specjałach.
Jutro mamy w planie zajechać na takie śmieszne serpentynki pod Skardu no i Michał zaplanował jakiś objazd wkoło tak na stówkę. Walimy zatem w kime.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem