Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.07.2019, 20:51   #176
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Dzień siódmy, czyli mała wojna polsko – białoruska

Jeszcze wieczorem umawiamy się SMSowo (ciekawe, ile Olek zabulił za roaming, bo robił za sekretarkę Chemika) na 9 rano przed naszym hotelikiem.

Hotel zajęty prawie przez samych Polaków, wszyscy oczywiście jadą bezwizowo na European Games do Mińska

Czekając „zwiedzamy” zamek w Nowogródku:



I decydujemy, że niezbyt nam zależy na bliższym poznaniu

Apex śpieszy się już do domu i kończy dziś zabawę z Białorusią.
Czekamy, i czekamy na Chemiczne towarzystwo, w końcu odpalamy Messengera, a tam wiadomość, że znajdziemy się później na tracku, bo Olek jeszcze się suszy.
A dokładniej rogal Olka, który był tak wodoodporny, że nie chciał tej wody ze środka wypuścić

No to jedziemy sami. Punkt nr 1 to dom rodzinny Adasia M.



Podobnie jak dom Kościuszki, bardzo zadbany i czyściutki.



Leżąca Grażyna nie wiem, czy wiecie, ale to imię wymyślił Mickiewicz właśnie):



W domu rodzinnym Mickiewicza muzeum i mnóstwo pamiątek, wejście płatne symbolicznie.
Chłopakom się bardzo podobało:



Po muzeum żegnamy się z Apexem (fajnie się z Tobą jeździło, tylko krótko ) no i mamy pięć ostatnich Murzynków.
W dodatku w dwóch podgrupach

Na parking muzealny zajeżdża motocyklista na kartuskich blachach i zaraz po „cześć” słyszę:
„a nie masz za mało luftu w przednim kole?”
Ano mam

Kolega oferuje kompesorek, bo na wierzchu (to BMW z kuframi, więc nie mógłby nie mieć), nasz schowany głęboko pod sakwami i można ruszać dalej.

A Chemików nadal nie widać… Trudno, jedziemy sami

Kolejny track ma 90 km i wiedzie nas do kolejnego domu rodzinnego, tym razem Niemena.

Jest sporo lasu, a w nim nawet ciut błota.
Fajnie się jedzie, ale Raf o mało co miałby bardzo bliskie spotkanie z Dacią, która z środku lasu z impetem wjechała z bocznej dróżki na naszą.
Pewnie się nas nie spodziewali

Po lesie ciut kluczymy, bo objeżdżamy najbardziej błotnisty kawałek i jedziemy chwilę na azymut.

Piękna łąka przy prawie bezludnej wsi:



Ale jest stadko kóz, więc pewnie ludzie też:



Jest ciut asfaltu:



A dalej droga wiedzie polami, szutrami i cmentarzami też
Cmentarz po lewej:



cmentarz po prawej:



Zatrzymując się przy tym, podzielonym cmentarzu sprawdzam, co mi tak przeszkadza zmieniać biegi.
No i już wiem, naderwał się kawałek buta.
No nic, będzie bardziej rejli:



Dojeżdżamy do Wasyliszek i od razu wiemy, gdzie ten dom Niemena – stoi z dziesięć motocykli.



Raf: „Ja gdzieś już widziałem tę Afrę”

Wchodzimy do środka, gdzie przewodnik snuje już opowieść o dzieciństwie pieśniarza i słyszymy:
„Cześć Jagna, cześć Raf”

Świat jest malutki



[cdn]
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem