Przyznam że MIO było juz ze mną w Turcji, Gruzji i Armenii, ale juz gdzieś w połowie drogi zaczął przerywać gdzieś w okolicach złącza. Na szczęście wziąłem odpowiednia ilość gumek recepturek za pomocą których naciagając jedne i popuszczajac drugie łapałam zasilanie. To jednak była tylko połowa problemu. Drugą stanowiło złącze gniazdo zapalniczki - wtyczka. Ale i tutaj za pomocą odpowiedniej ilosci gumek receptuek i zmyslnych haczyków od pokrowców samochodowych w wyniku obracania wtyczki i naciągania odpowiednich... udawało sie uzyskać pełne zasilanie. Z zainteresowaniem rozglądam się za gniazdami zapalniczki innego rodzaju, te typowe są raczej liche...
|