I co się dzieje się? Akumulator po zimie stracił kwas całkowicie, pewnie jeszcze przed zimą, wcześniej wszystko było ok. Zalałem wodą, wszystkie cele były puste, naładowałem i o dziwo trzymał prąda. Po małej przejażdżce wywróciłem moto i prąd zginął. Odpaliłem od wozu, ale do domu nie dojechałem (przy wyłączonych światłach przerywał a po zapaleniu świateł pracował normalnie - pewnie zwara w aku). Zaczął przerywać i zagasiłem maszynu. Wynik. Popalone parę żarówek. Akumulator kupiłem nowy, przestał działać obrotomierz (czy ma on jakiś bezpiecznik czy się zjarał?) ale nie mogę maszyny rozpędzić powyżej 80 km bo zaczyna przerywać. Co mogłem jeszcze zjarać? Moduł zapłonowy ma coś wspólnego z obrotami? Regulator dwa lata temu wymieniałem na nowy (czy mógł się zjarać) Przed przejażdżką sprawdzałem ładowanie i było ok. Jutro sprawdzę jeszcze raz.
Gdzie szukać? Chyba nie byłem aż takim idiotą, aby przy okazji wymiany aku wsadzić odwrotnie nowy filtr paliwa? Nie wierzę. Jutro sprawdzę. Gdzie szukać przyczyny? Co rozebrać? Jaki kabel wyrwać?
Pozdrawiam. A jeździć się chce ....
motong rd04 rok 90, po odpaleniu od wozu przejchałem około 15 km jedynie i zaczął przerywać.
Ostatnio edytowane przez Dzieju : 11.05.2013 o 07:39
|