Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.02.2018, 23:32   #13
szafura
 
szafura's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2011
Miasto: Poznań
Posty: 51
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: rośnie
szafura jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 15 godz 17 min 33 s
Domyślnie

Dzień /3
Jeszcze nie pada!

Dzisiejszy dzień jest naszym kolejnym wytargowanym dniem wałęsania się po Lofotach. Majestatyczne połączenie wysokich gór, plaż w dolinach, dalekiego morza i klimatu architektury pokażą najlepiej fotki. Sprawdzajcie!



Strasznie śmierdziało.




























Pożarli, pożarli, to jedziemy!















Tam było tak ładnie, że nie macie pojęcia! (pewnie wuchta ludzi juz tam była, więc wiecie )







Gwiazda filmowa




















Prom. Ten, co wczoraj pozwolili nam przełożyć nieaktualny bilet Trochę się stresowałem jak wysiadł jakiś typ i to nie był ten sam gość co wczoraj - ale wszystko wiedział. Załatwione, płyniemy! Nasz pierwszy z chyba ośmiu!









Na koniec dnia śmierdzące ryby



Dzień /4
Zaczęło padać.

Tej nocy chyba nie spaliśmy. Tak mi się przynajmniej wydaje. Prom odpływał jakoś o 23 i przez 4 godziny drzemaliśmy na promie, a przynajmniej próbowaliśmy. Dalej jechaliśmy w deszczu. Jeszcze był to deszcz - dopiero później przerodził się w 'to kurewstwo z nieba'











Takie fajne miejscówki były rozlokowane przy drogach, zwłaszcza tych nie uczęszczanych przez tabuny lokalesów. Czasem były to siedziska, czasem wiaty, czasem małe domeczki z drewnem i paleniskiem.


Jak już jest ładnie, to pasza


Z dalszej drogi nie mamy zbyt wielu zdjęć. Było zbyt zimno i zbyt mokro, żeby myśleć o czymś innym niż to, żeby przedrzeć sie za ten front pogodowy i łyknąć trochę słońca. Morale spadło nam okrutnie tego dnia. Pomijając już ten męczący deszcz i wieczne zachmurzenie, to wjechaliśmy bardzo wysoko w góry i zaczęło być bardzo zimno, dodatkowo wszędzie leżały łaty śniegu. W takim klimacie dotarliśmy do koła podbiegunowego. Jest tam mała placówka, w której zatrzymaliśmy się na paskudnego i drogiego kebsa i trochę czasu pod dachem w ciepłym miejscu.















Od jakiegoś czasu gość na skuterku przecinał z nami szlak. Gość z Włoch, okazało się, że ruszył od siebie z domu na Nordkapp skuterkiem. Niezły z niego Łowca Niewygód





Z racji tego, że dość luźno podeszliśmy do tematu snu tego dnia, skończyło się to tak jak na zdjęciu poniżej





Na chwilę dosłownie przestało padać w ciągu dnia, nawet w ładnym miejscu więc chłopacy pokusili się o cyknięcie kilku fotek w lasach







Zabraliśmy się za szukanie noclegu. Niestety każda droga w Norwegii prowadziła gdzieś, więc trudno było szukać jakiejś miejscóweczki za laskiem i nad jeziorkiem. Zawsze coś tam było, a Leszek miał wymagania co do miejsca na biwak 2h później trafiliśmy na jakiś lasek przy plaży. Był odpływ.. Rozbiliśmy więc na mioty i.. KTO ŻYW TEN NA PLAŻĘ Z MOTÓREM!









W tym miejscu należy się kilka słów komentarza, dlaczego nie powinniśmy się zatrzymywać jadąc po dość grzązkim terenie na plaży w miejscach gdzie za kilka godzin będzie przypływ. Tej huski nie dało się wyciągnąć. Patrzymy, że Krzychu jakoś dziwnie walczy z motocyklem, podchodzimy mu pomóc - schylam się, łapię, podnoszę i zamiast podnosić motocykl wcisnąłem obie nogi po kolana w błoto i sam potrzebowałem pomocy. Już wiedzieliśmy, że będzie nieźle Nawet ludzki łańcuch nie pomagał.
Wiadomo, daliśmy radę - ale Krzychu mówi, że się już trochę zmartwił tym przypływem







Za dużo już było emocji, padamy kolejno w namiotach i chrapie.. tzn. śpimy. U nas nikt nie chrapie. Nikt.
Mży.

Dzień /5
Wiadomo, budzi nas deszcz (Uśmieszek dodaję teraz jak o tym pomyślę, bo wtedy chciałem cały dzień spędzić w namiocie)



Tego dnia pokonujemy kilka promów, dla mnie ciekawe przeżycie. Nie płynąłem wcześniej. Spokojnie, po drugim powszednieje, przy piątym już w myślach narzekacie, że znowu jakieś pasy trzeba zapinać :P




Odrobina śmieszków! Widzicie? Kapitan też się śmiał!












Zakupy! Zwracam uwagę na norweską nutellę w górnym prawym rogu, za jakieś 6zł. Taka normalna za ponad 20 Smakowała nam ta za 6


Braliśmy też czekoladę na poprawę nastroju. Po tym deszczu.






Bonus!











Inwazja na Narwik, niestety się nie udała Obozowaliśmy znowu w jakichś fajnych krzakach, których długo szukaliśmy
Tego dnia też ze względu na deszcze nie zrobiliśmy wielu zdjęć.


Dzień /6
Pada, ale przelotnie!







Po tych minach widać, że przez te deszcze morale nam spadło.




















Wróbel pracuje nad nową membraną. Robocza nazwa Śmieciotex.




Dzień /7
Pada, ale przelotnie, prawie jak wcale! Wracają humory


Wczoraj jadąc na nocleg, Piotras dojechał swoją oponę. Nie wiedzieć czemu, uznał za doskonały pomysł zabranie na ancfaltowy wyjazd jakąś crossową oponę. Skończyła się tak fatalnie, że normalnie biła na kierownicę. Mocno. Piotr, też gumy łapał. Rano pocisnęliśmy do jakiegoś sklepu motocyklowego po nową. Mieli tylko jakąś nie do końca pasującą wymiarem oponę szosową, ale działała Ile kosztowała Piotras powiedział nam dopiero wieczorem..



W międzyczasie, nutelka! (Wiadomo, ta tańsza )








Dalej ruszyliśmy w stronę drogi Troli. Zajebiste widoki - tak w przewodniku pisało.
Aha - znowu pada
Straszny też tam korek był, cała ściana góry zawalona samochodami i camperami. Może widok jest fajny, ale nas nie zachwyciło bo nic nie widzieliśmy.











Oznaczanie terenu




Na górze, krajobraz księżycowy. Zimno też było, ale już się przyzwyczailiśmy. Śnieg, deszcz, grzane manetki, te sprawy.


















Stopniowo zbliżaliśmy się to terenów porośniętych czymś zielonym - to mogło znaczyć tylko jedno.


Miejsce na popas z łądnym widokiem!
















Jedno z chyba 4 zdjęć na których udało się uchwycić Leszka








Na dole, gdyby ktoś miał jakąś wątpliwość - czekał nas prom










Rozbijamy obóz









Dzień /8
Nie padało!













Dzień był krótki, minął nam raczej pod znakiem naginania na prom. Taki urok, tygodniowego urlopu, gdzie na końcu jest punkt końcowy z czekającym promem


Dzień /9
Knajpa na promie!


Komary, komary i jeszcze komary - cięły tam tak, że chodziliśmy w kominiarkach.
















FIN!

Na koniec film
__________________
Kraina pyrą płynąca
KTM 990
adwenczurklab.pl
szafura jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem