Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.11.2012, 22:45   #13
duzy79
 
duzy79's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Ustroń
Posty: 237
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95000
duzy79 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 10 min 45 s
Domyślnie

Musze zagęścić trochę ruchu bo nie dość że czasu brakuje, to konkurowanie z tak wielkimi pisarzami jak Calgon jest niemożliwe. Pozostaje też kwestia skończenia tego co się zaczęło.

kolejny dzień to dalsza droga w kierunku Gruzji po tureckiej ziemi:
DSC_5049.JPG
DSC_5070.JPG
DSC_5075.JPG
DSC_5083.JPG
DSC_5084.JPG

W ostatnim odwiedzonym Tureckim mieście ARTVIN jemy kebaba do którego zaprowadził nas Turek na Varadero. Sam podjechał do nas kiedy byliśmy przy sklepie i tak chłopak zachodził, zagadywał aż w końcu okazało się że mają tam klub motocyklowy składający się z 15 osób. Po zrobieniu kilkuset metrów za naszym przewodnikiem zostawiamy motocykle przed sklepem jego kolegi, który również jeździ na motocyklu i jest jednym z klubowiczów i idziemy na kebaba:
DSC_5085.JPG
Jak zwykle koryto jest rewelacyjne.
Wracamy do motocykli, a tam już kolejny członek klubu podjeżdża i uśmiecha się do nas. Rozmawiamy na temat elektroniki BMW ( Rambo byłby dumny z naszych opinii - ale nie wypadało inaczej, jechaliśmy przecież afrykami). Proponowany nam był nocleg, ale niestety środek dnia i nam "nada jechać". Na pożegnanie dostajemy jeszcze smycze z logo klubu i naklejki. Tak mnie zaskoczyli, że nie zrobiłem im ani z nimi żadnego zdjęcia, nad czym ubolewałem już kilka kilometrów dalej - o czym ja myślałem?
Ale nic to, dziś wjazd do Gruzji :-)
Przed samą granicą:
DSC_5087.JPG
W sumie niewiele zauważyłem zmian po zmianie państwa - paliwo znacznie tańsze. Jednym zaskoczeniem była reakcja ludzi na widok motocyklisty jadącego na stojaka, zdarzali się tacy co jechali obok nas samochodami i nagrywali nas telefonami.

Pierwszy nocleg w Gruzji to wynajem domku.
Rano kierujemy się w kierunku Mesti
DSC_5102.JPG
W samej Mesti najbardziej zadziwiająca jest jednostka Policji:
DSC_5105.JPG
DSC_5106.JPG
Chyba najczęściej fotografowane miejsce w tym mieście.
Reszta to niewykończone Krupówki z bydłem rogatym w środku:
DSC_5111.JPG
Na deser tego dnia zostawiamy sobie szutrowy dojazd do Użguli:
DSC_5118.JPG
DSC_5121.JPG
DSC_5125.JPG
DSC_5139.JPG
Wynajmujemy nocleg u Aksela, pijemy kilka piw w lokalnej knajpie i tak kończy się dzień.
Rano ku mojemu niezadowoleniu szczyty, które otaczają to cudne miejsce znów są spowite mgłą, bo nie wspominałem że dzień poprzedni był mało łaskawy i też przymglił większość widoków.
DSC_5153.JPG
Zamknięcie pętli w której udział brały dwie w/w wioski jest mało malowniczy, 100 km szutru w lesie w którym korony drzew skutecznie zasłaniają wszystko.
Potem kierujemy się nieco na południe i podziwiamy kolejne komisariaty:
DSC_5166.JPG
DSC_5169.JPG
Zamykamy opony na idealnej asfaltowej drodze , która się kończy w miejscowości przypominającej kurort:
DSC_5176.JPG
Lokales informuje nas, że dalej to już tylko wojskowe sprzęty mogą jechać - ryzykujemy.
Kiedy uznałem, ze jesteśmy prawie na szczycie to wypatrzyłem jakąś drogę, która prowadzi nieco wyżej. Melduję Łukaszowi, ze jadę zrobić jakieś zdjęcie. ledwo wjechałem na górkę a w moim kierunku biegnie pies wielkości małego niedźwiedzia, no...pomyślałem...burkwi trzeba będzie porządnego buta sprzedać, żeby się odczepił, przez myśl przebiegło mi pytanie - czy Łukasz wie gdzie jest moje ubezpieczenie, przyda się jak powiozą mnie do szpitala. Ale burek zwalnia i zaczyna merdać ogonem - idzie do Łukasza a ten traktuje go jak swojego, no dobra wjechałem tu żeby zrobić zdjęcie, a tu tylko same prosiaki biegają
DSC_5181.JPG
Nawracamy, ale zaczyna wołać nas jakiś koleś, Łukasz, mówię. jak zwykle pewnie wjechałem komuś na pole i idę w szkodę, nawracamy. Ale nie, koleś podchodzi, wita się i proponuje jedzenie, tłumaczy że będzie piekł chleb. Pytamy czy to długo potrwa, ależ skąd 15-20 min zapewnia Gruzin. No dobra idziemy.
Po 2 godzinach wychodzimy najedzeni jak bąki z zapasami na kolejny dzień
Tak wyglądało wypiekanie chleba i podsmażanie sera:
DSC_5183.JPG
DSC_5186.JPG
Dziękujemy za wszystko i jedziemy dalej
DSC_5193.JPG
DSC_5211.JPG
DSC_5211a.JPG
Po drodze otrzymujemy jeszcze kilka propozycji wstąpienia na kielicha, albo chwilowej zamiany motocykla na konia, ale z racji długiej przerwy u naszego piekarza i chęci powrotu na całym motocyklu do domu rezygnujemy z tych pokuszeń.
Na wylocie, jak się okazało z parku narodowego spotykamy jeszcze trójkę Rosjan na Afrykach, którzy jadą w przeciwnym kierunku, pytani mówimy, że z pasażerem się da, ale jest ciężko i dalej ruszamy w dalszą drogę, nie zwracając uwagi na nabitego strażnika owego parku.
DSC_5219.JPG
Dojeżdżamy do miasta, kontaktujemy się z naszymi z forum, robimy zakupy i znów spotykamy tych samych Rosjan, którzy jednak zrezygnowali ze zdobywania przełęczy i zawrócili, podejmujemy decyzję o wspólnym noclegu nad rzeczką, gdzie i późną nocą dojeżdżają forumowicze krajani.

Ostatnio edytowane przez duzy79 : 15.11.2012 o 21:56
duzy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem