Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.11.2018, 18:06   #88
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,393
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 1 dzień 23 godz 46 min 30 s
Domyślnie

Zwiedzać winnicę w godzinach przedpołudniowych bez możliwości degustacji to trochę dziwne, ale cóż rezerwacja na 11 godzinę to trzeba korzystać.







Samo zwiedzanie może odbywać się na motocyklu.Przewodniczka jedzie autem po korytarzach i co jakiś czas robiąc przystanek opowiada historię tego miejsca.
Dowiadujemy się kilku różnych ciekawostek o których można poczytać w necie.
Korytarzy mnogo bo chyba 250 km z czego tylko znikoma część jest udostępniona.




Jest przyjemnie chłodno jak to w piwnicach, ale trzeba uważać bo trochę ślisko o czym miał przekonać się Maniek, na szczęście bez konsekwencji.
W Milesti Mici leży kilka milionów butelek także niekończąca się najebka mogłaby się zmaterializować.
Większość produkcji z tej winnicy, importują sobie Chińczycy-tak się zrymowało...
Pozostałość produkcji zgarniają Arabowie, Rosjanie a zachodnia Europa resztki.



Zanim wyruszyłem na podbój Mołdawii od połowy roku raczyłem się w Polsce mołdawskimi produktami także co nieco miałem przetrawione.
Stwierdzam jednak ,że w porównaniu z tym co można skosztować na miejscu to było badziewie, nawet dla tak niewprawnego smakosza jak ja, różnica jest wyczuwalna.Stała temperatura i wilgotność utrzymywana jest naturalnie a w podziemiach przepływa rzeka czy strumień odpowiedzialny za warunki na miejscu.







Odwiedziliśmy także prywatne piwniczki w których właściciele przechowują różnorodne roczniki i zapraszają swoich znajomych na prywatne degustacje.
Wśród dzierżawców owych "cas" bo chyba tak to się zowie, byli również Polacy.
Generalnie za 300 eurasów rocznie plus koszt wina można nieźle zaszpanować...




Na sam koniec wejście do udekorowanej sali z grającymi na różnych sprzętach tybylcami. Znam jednego co był ze mną i pewnie już chciał krzyknąć:

"Karczmarzu przynieś najlepsze trunki i jadło będziemy biesiadować"

Kwota 200 euro jak sądzę skutecznie go powstrzymała...





Po zwiedzaniu wiadomo, sklep z magnesami na lodówkę oraz zakupy trochę lepszych roczników w nadziei, że zawieziemy coś do domu...

ps.kolejny odcinek Kiszyniów-Murighiol i "niesamowity" rejs po delcie Dunaju
__________________
Agent 0,7

Ostatnio edytowane przez calgon : 02.11.2018 o 18:28
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem