Dzisiaj cały dzień nasiedziałem się w garażu i dłubałem w sprzęgle, bo hałasuje, a poprzednia rd04 była cicha. I co? I nic. Moto 43 tys. Wszystko jak nowe. Kosz sprzęgłowy ma ledwo wyczuwalne luzy, łożyska jak nowe, tarcze także. Jaki wniosek? Odwaliłem kawał dobrej i nikomu niepotrzebnej roboty. Gdyby była potrzeba, kupiłbym nowy kosz. A tutaj potrzeby nie ma. ps. Dłubiąc w warsztacie, odwiedziło mnie dwóch znajomych. Na ktm i ducati:-) tam to dopiero łupie.
|