Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.03.2008, 15:09   #1
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,666
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 3 godz 2 min 56 s
Domyślnie ABC pakowania. Kufry, sakwy, tankbagi...

Pytanie co lepsze kufry czy sakwy należy do gatunku pytań o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Oba rozwiązania mają swoje zalety i wady.

Podstawowe wady kufrów:
cena, cena, cena
mniejsza odporność na udary
trudności w naprawie w trasie.

Podstawowe wady sakw
niskie bezpieczeństwo pozostawionego bagażu
dyskusyjna kwestia ich wodoszczelności
kłopotliwy wieczorny demontaż

Generalnie do dalekich wyjazdów w dwie osoby bardziej wskazane są kufry. Sakwy będą nam lepiej służyć w niedalekich podróżach, gdzie nie potrzebujemy +80 litrów bagażu.
Dla osoby podróżującej solo najsensowniejszym rozwiązaniem są wodoszczelne torby/worki. Torby są lepsze, bo zapewniają lepszy dostęp do wnętrza.



70 litrów to już gruba przesada, ale 45 litrowy model wydaje się być ok. Powiązanie takiego bagażu z tankbagiem da nam 60 litrów pojemności bagażu co wystarczyć powinno na 2-tygodniową solową wycieczkę.
Największą wadą takiego rozwiązania jest przemieszczenie środka ciężkości motocykla do góry i ku tyłowi. Dzieje się więc dokłądnie to czego chcielibyśmy uniknąć.
No to trochę teorii: położenie środka ciężkości, tego niewidocznego punktu, ma wielkie znaczenie dla prowadzenia się motocykla, zwłaszcza kiedy przyjdzie nam się zmagać z przeszkodami terenowymi.
Generalnie motocykle projektowane są tak, by rozkład masy przód/tył był jak najbliższy 50/50 przy obciążeniu kierowcą i z ewentualną rezerwą na pewną ilość bagażu. Dodatkowo konstruktorzy starają się przenieść możliwie nisko środek ciężkości.
Miejsce na bagaż łatwiej znaleźć w tylnej części motocykla co dodatkowo zmienia rozkład masy. Ratować się można przewożąc np. ciężkie narzędzia w specjalnych skrzynkach mocowanych przed blokiem silnika..



Jojna ma w swojej Afryczce dodatkowe kuferki aluminiowe, montowane na gmolach przednich. Dobre rozwiązanie, ale raczej polecane tym, którzy się nie przewaracają.
Najczęściej wykorzystywanym patentem na pakowanie się „z przodu" jest oczywiście tankbag. Tyle tylko, że zawalony ciężkimi gratami niepotrzebnie przesuwa środek ciężkości w górę. Poza tym jest to fajne miejsce na różne podręczne szpargały i szkoda by było wypełniać go na siłę np. zapasowymi częściami. Niektóre tank-bagi mają możliwość podwieszenia dodatkowych bocznych sakw po obu stronach zbiornika. To całkiem niezłe rozwiązanie, ale z uwagi na niewielką nośność stosowane głownie na lżejsze rzeczy, do których chcemy mieć łatwy dostęp - np. przeciwdeszczowe kondony itp. Takie sakwy nieźle też chronią nogi przed deszczem, ale psują niestety aerodynamikę motocykla.
Zasadniczą przestrzenią bagażową pozostaje oczywiście tył sprzętu. Mamy na rynku potężną ofertę systemów kufrów aluminiowych i plastikowych, sakw tekstylnych i skórzanych, top-case'ów i stelaży, wsporników czy płyt montażowych pod cały ten śmietnik. Oczywiście nie widzę sensu w analizowaniu tego bogactwa, bo każdy mniej więcej wie czego potrzebuje, i co pasuje do jego sprzętu, a co nie bardzo; jak np. skórzane sakwy z frędzlami do naszej królowej, czy aluminiowe kufry do DragStara.
Chciałem tylko zwrócić uwagę na parę spraw, na które warto uważać. Oczywiście chodzi mi m.in. o rozkład masy, od którego zacząłem to przynudzanie. Konstrukcja Afryki wymusza montaż kufrów bocznych extremalnie szeroko, żeby ominąć wysoko poprowadzony wydech. Znane są rozwiązania, montujące kufry nad wydechem. Taki system przygotował np. Wingrack, a stosuje go z powodzeniem w dalekich wyprawach Enzo. Warto jednak wiedzieć, że takie zamontowanie kufrów powoduje wywalenie środka ciężkości gdzieś wysoko w chmury. Wygląda to wprawdzie bojowo i może robić przy okazji jazdy i za podłokietniki dla pasażera, ale huśtawka przy większym obciążeniu gwarantowana.



Poza tym warto na tyle nisko zamocować kufry, by szeroki bagaż przewożony na siedzeniu lub bagażniku (np. namiot, lub worek) nie utrudniał nam dostępu do kufrów czy sakw.
Jak ważna jest szerokość zabudowy, też chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Przynajmniej nikomu, kto choć raz próbował się przecisnąć do przodu w korku, objuczony bagażem sterczącym po pół metra w każdą stronę.
Za idealne przyjmuje się rozwiązania, które zapewniają szerokość zabudowy tyłu nie większą niż szerokość kierownicy. W Afryce jedynym sensownym rozwiązaniem jest opuszczenie wydechu poniżej systemu kufrów. Ci co chcą być jeszcze szczuplejsi muszą pozbyć się tylnych plastików, które kryją głównie powietrze i stracić na urodzie motocykla zastępując ją funkcjonalnością. Nową pokrywę można wystrugać z nierdzewki lub alu. (rozwiązanie w motocyklu Sambora). Wynik w granicach 90 cm (szerokość wraz z kuframi) jest godnym naśladowania.
Czyli wiemy, że ma być nisko i wąsko. Do pełni szczęścia przydałoby jeszcze się przesunąć ten cały majdan do przodu na ile się da, żeby możliwie najbardziej zbliżyć się do fabrycznego środka ciężkości. Rozsądne jest mocowanie na przednich ścianach kufrów ciężkich przedmiotów np. butelek z wodą itp., przekładanych gdzie indziej kiedy szykujemy się na trasę z „plecaczkiem". Znane są również (brawo Pastor) rozwiązania, które pozwalają na zamienne montowanie kufrów lewy/prawy. Asymetryczne rozłożone miejsca montażu kufrów powodują jego wędrówkę do przodu w przypadku jazdy solo lub do tyłu w przypadku jazdy z pasażerem (konieczność zrobienia miejsca na nogi).
Przy samym ładowaniu kufrów/sakw warto zwrócić uwagę, żeby najcięższe graty upychać z przodu. Oczywiście trzeba też dbać o równomiernie rozłożenie obciążenia na prawą i lewą stronę.
W większości motocykli jedynym fabrycznym miejscem do przewożenia betów jest tylny bagażnik. Tu też możliwości dokupienia różnych ułatwiaczy życia są spore - od całego stada top-case'ów po niezastąpione worki bagażowe, które są najlepszą opcją na załadowanie tego bagażniczka. Oczywiście jak przystało na najwyższe i najbardziej z tyłu umieszczone miejsce w motocyklu, bagaż tam umieszczony powinien być możliwie najlżejszy. Niech to będą głównie szmaty, śpiwór i ew. namiot, który i tak nam się nigdzie indziej raczej nie zmieści. Jeśli lecimy solo najlepiej przysunąć ten bagaż jak najbardziej do przodu.

Tekst bardzo oparty o pisaninę Pastora...

Ostatnio edytowane przez sambor1965 : 26.03.2008 o 18:30
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem