Rozmawiałem wczoraj z chłopakami na trialach w kamieniołomie w Bodzowie (Kraków). Twierdzą, że odkąd kupili triale, to KTMy stoją i się kurzą ;-)
Własnie na podciągnięciu techniki mi zależy i trialówka wydaje się idealnym sposobem, żeby sobie przy okazji nie zrobić krzywdy. Dla mnie na razie sensowny przejazd przez tor superenduro, szczególnie przez duże przeszkody pokonywane przy małych prędkościach jak betonowe rury i duże pnie, to jednak jazda na krawędzi i wolałbym potencjalnie leżeć pod trialówką niż exc450 :-)
|