Nie mam się o co gniewać. Auto było niekompletne. Rama, nadwozie, niekompletny przód.
Oczywiście bez silnika, skrzyni biegów, reduktora. Musiałem zrobić od podstaw całą instalacje elektryczną, cały układ hamulcowy hydrauliczny, bo w oryginale miało to hamulce mechaniczne - na linkach. Dopasować układ napędowy do innego silnika i skrzyni biegów.
Było to auto bardziej do jazdy codziennej niż do dzikowania. Auto w originale zupełnie nie nadaje się do jazdy po mieście - trasie. Dolny silnik ze smarowaniem rozbryzgowym (brak pompy oleju) palący kubły wachy.
W tamtych czasach był to raczej wolnobieżny ciągnik armat itp.
Był to mój pierwszy samochód i wzbudzał na ulicach duże zainteresowanie
Mimo tylko tylnego napędu dawał rade w lekkim terenie. Wiele razy ciągnąłem jacht na przyczepie na mazury i auto zawsze było niezawodne.