Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.10.2015, 21:28   #25
Marulin
 
Marulin's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2013
Posty: 79
Motocykl: DL650, XT660Z
Marulin jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 21 godz 12 min 26 s
Domyślnie

03.09. Dzisiaj wracamy do Gruzji.
Widok z domku, jezioro Sevan:


oto nasze mieszkanie:



Ruszamy ok, bez śniadania 9. Jedziemy w stronę Araratu. Drogi puste i dosyć dobre, jedziemy dość szybko. Widoki ładne.


Po drodze zjadamy śniadanie przy lokalnym sklepie, z pozbywając się polskich konserw. Artur bardzo chętnie chadza do sklepu po kolejne drobiazgi. Nie wiem, czy ma to związek z ekspedientką?

Za resztę kasy chłopaki leją benzynę do transalpów. Ja mam spory zapas na którym wyjadę z Armenii.

Spotykamy tubylca na ciekawym sprzęcie. Bardzo spodobały mu się nasze TKC. Jego już trochę wyłysiały…


Jedziemy dalej. I oczom naszym ukazuje się góra:
Ararat:




Przebijamy się przez Erewan. Miasto dosyć zatłoczone. Za stolicą w transalpach znowu robi się mało paliwa. Nigdzie nie udało nam się zapłacić kartą, więc kolejna wizyta pod bankomatem i tankowanie.

Za stolicą zatrzymuje nas patrol policji -prędkość i wyprzedzanie na ciągłej - ja i Radek. Artur jechał dobrze. Dziwne bo jechaliśmy równo w kolumnie. Miejscowi jechali samochodami równo z nami. Panowie policjanci ewidentnie na nas zapolowali. Cóż straciliśmy czujność. Po negocjacjach kończy się na kwocie 30euro od głowy, bez pisania kwitów .
40 km przed granicą sytuacja się powtarza. Tym razem tylko Gumbas jest winny. – kolejne 20 euro. Mamy naprawdę dosyć Armenii. Dalej jedziemy spokojnie jak trusie. Na granicy (Bavra) znowu to samo co na wjeździe. Papiery, pieczątki opłaty. Tracimy kolejne 50 euro na opłaty związane z wyjazdem. Do końca nie rozumiemy, za co płacimy. Po wyjeździe z tego chorego kraju jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Zmarnowaliśmy dwa dni na Armenie i sporo kasy. Już wiem że dobrowolnie nigdy tam nie pojadę. Policja to zorganizowana grupa przestępcza, która poluje na obcokrajowców. Może Armenia wymaga innego podejścia? Może trzeba ją traktować jako kraj docelowy? Uprzedziłem się na samym początku i nie potrafiłem zmienić nastawienia. Może dlatego niewiele mi się tam podobało?
W Gruzji tankuję do pełna, Artur i Radek odkładają to na później. Chcą wypalić podłe armeńskie paliwo. Lecimy w kierunku Vardzi.

Kilka km przed Vardzią znajdujemy nocleg za 50 lari od głowy z kolacją i śniadaniem. Piękne miejsce, niedaleko rzeki. Mnóstwo muszek, ale nie kąśliwych. Co ciekawe do tego czasu w Gruzji spotkaliśmy zaledwie kilka owadów. Dużą część trasy jeździłem z otwartą szybą. W Armenii i na granicy Armeńsko-Gruzińskiej muchy się pojawiły.
Dojazd do noclegu – kilka km offem, ale co to dla nas. Głodni jak wilki pochłaniamy wszystko co dostajemy, całość popijamy domowym winem. Dzisiejszy dzień był dosyć męczący. Pokonujemy 430km. Praktycznie całość asfaltami. U Artura kończy się łańcuch. Ale do końca naszej wyprawy już niewiele km.
https://goo.gl/maps/x1VWn5CbPxQ2
Marulin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem