Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24.10.2015, 11:02   #22
Marulin
 
Marulin's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2013
Posty: 79
Motocykl: DL650, XT660Z
Marulin jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 21 godz 12 min 26 s
Domyślnie

Szkoda, może kiedyś tam jeszcze wrócę.
kolejny dzień:

01.09. Budzimy się późno bo ok. 10. Artur wczoraj uciekł wcześniej z imprezy i nie cierpi. Mi organizm odmawia posłuszeństwa. Odmawiam też śniadania. Teraz już wiem, że największą torturą jest kiedy czterolatek ciągnie za dużego palca u nogi, a nie ma możliwości obrony.


Ten czterolatek to Zosia, Polka która pomieszkuje w Udabno razem ze swoją mamą, pracującą w knajpie. Zaprzyjaźniła się z nami nieco, podobnie jak z resztą gości.


Chłopaki jedzą śniadanie. Ja nie.






Ok 12 widząc bezsilność reszty ekipy Art jedzie sam pod monastyr David Gareja. Obiecuje pokazać fotki… My zostajemy w letargu. Nie wiem czy dzisiaj w ogóle ruszymy gdziekolwiek. Trochę zaczyna nam brakować czasu na Armenię.
Oto owoce wyjazdu Artura. Monastyr David Gareja:









na koniec gadzina na tle Azerbejdżanu:


Wieczorem podejmuję pierwszy posiłek i jedziemy nad jezioro. Nad jeziorkiem mieszka Nicolas były mistrz w zapasach ZSRR. Był niepokonany. Teraz mieszka w małym domku i łowi ryby. To tylko 15km więc postanawiamy nie brać pancerzy... to był głupi pomysł. Jazda offem w sandałach. Już po pierwszych kilometrach żałujemy. Do tego po drodze atakują nas potężne psy. Jakoś się udaje uciec. Samo jezioro nie jest wielki, warto zobaczyć. Poznajemy mistrza- uścisk ręki ma nadal potężny. Robimy kilka fotek i wracamy.




Znowu to samo – te same psy atakują, ucieczka znowu udana. Dalej już tylko kamienie po goleniach i stopach… Od tej pory jak gdzieś jadę to się ubieram i kropka! Wieczorem kiedy siedzieliśmy w barze przyszedł do polskich dziewczyn miejscowy Gruzin na zmianę opatrunku. Dotkliwie pogryzł go pies. Dało nam to do jeszcze bardziej do myślenia.
Za dwa dni płacimy łączne ponad 320 lari, trochę jednak porządziliśmy. Jutro atakujemy z rana. Śniadanie zamówione na 7:30. Jedziemy jutro do Armenii.
W Udabno spotykamy już wielu Polaków. Przeważnie wyjazdy zorganizowane. Część jednak podróżuje indywidualnie. Piotrek i Ola jadą rowerami już od 01.03.2015 Jadą w kierunku Pamiru a później do Australii. Dwa lata zasuwali na zmywaku w GB aby uzbierać pieniądze na podróż. Coś pięknego, podróż kiedy nie goni rzeczywistość, brak urlopu, problemy w pracy.
http://slomianykapelusz.pl/
Spotkaliśmy również ekipę z Krakowa. Wypożyczyli patrola i jeżdżą dwa tygodnie po Gruzji. To niezła alternatywa na zwiedzanie Gruzji z rodziną. Może kiedyś.
Samo Udabno to taka oaza na pustyni. Wokół widać biedę i nieporadność Gruznów. Marazm i stagnacja po upadku ZSRR mimo, że upłynęło ćwierć wieku. Kiedyś okolice Udabno były rolniczym rajem, obecnie system nawadniania pól nie funkcjonuje i wokół ponownie pojawiły się pustynie.
Sama knajpka tom miejsce magiczne, prowadzone przez ciekawych ludzi. Byliśmy tam dwie noce. Odpoczynek dobrze nam zrobił. Polecam pobyt.
Krótki filmik, jaki kiedyś znalazłem w sieci.
https://www.youtube.com/watch?v=Lg6FDMl4qzU
na koniec kilka fotek:



Dzisiaj niewiele bo ok 15km. Mimo wszystko dzień był świetny.

Ostatnio edytowane przez Marulin : 24.10.2015 o 11:30
Marulin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem