Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.04.2020, 11:56   #6
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 469
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 2 dni 19 godz 25 min 59 s
Domyślnie

Drugi dzień.

Po przebudzeniu w pięknym Beskidzie Niskim osuszyliśmy namioty i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Słowacja - zakręty w górkach.

Węgry - zakręty w kukurydzy.

Granica węgiersko - rumuńska: powrót do przeszłości. Jacyś ludzie w mundurach żądający od nas kwitów na nas, na motory, rozmiary butów....brrrr. Na szczęście trwało to tylko kilka minut i wjechaliśmy do Rumunii. Rumunia powitała nas szalonymi kierowcami kamikadze i temperaturą ponad 30 stopni - coś pięknego. Celem tego dnia był wjazd jak najgłębiej w głąb kraju tak, aby następnego dnia było jak najbliżej do Fogaraszy. Po drodze wjechaliśmy na świeżo wybudowaną autostradę, którą pomknęliśmy na południe. Plusem autostrady było to, że była, zaś minusem - że nie było na niej stacji benzynowych. Po godzinie jazdy Wojtkowi zapaliła się rezerwa, a tu susza na horyzoncie...:-)

Rzutem na taśmę znaleźliśmy zjazd z widoczną stacją i napoiliśmy nasze koniki. W związku z późną porą postanowiliśmy poszukać noclegu w pobliżu. Wyszło całkiem nieźle....
[/YOUTUBE]HUaCnca4N5U[/YOUTUBE]



Trzeci dzień

Pobudka była podobna jak w Beskidzie Niskim - słoneczko osuszyło nam namioty i po śniadanku ruszyliśmy w kierunku Transalpiny. Okazało się to trudnym zadaniem - Rumunia jest mniej więcej tam, gdzie Polska była kilka lat temu jeśli chodzi o komunikację. Samochodów miliony, ale autostrad jak na lekarstwo...Przez pierwsze kilkadziesiąt kilometrów wlekliśmy się więc wśród tysięcy innych pojazdów uważając na to, aby nie dać się zabić rumuńskim kierowcom kamikadze.... Na szczęście ta gehenna skończyła się po ok 2 godzinach i znowu ruszyliśmy świeżo zbudowaną autostradą w kierunku Sybina i dalej na Fogarasze.

Koniec końców udało nam się wjechać w góry. Pogoda była piękna, a na drodze był całkiem spory ruch mimo września i dnia w środku tygodnia. Nie wyobrażam sobie jak to wygląda w wakacje...:-). Uderzyła nas prędkość, z jaką poruszali się tam motocykliści, a szczególnie gieesiarze. Moim i Wojtka zdaniem wiele osób jechało zdecydowanie za szybko narażając siebie (mały problem) i innych (duży problem) na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Widoki były tak piękne, że pyrkaliśmy sobie spokojnie pod górę,. Po kilkusekundowym postoju na rumuńskich Krupówkach ruszyliśmy dalej nie dając się ponieść szałowi konsumpcji...:-)


Druga strona Fogaraszy była zdecydowanie spokojniejsza pod względem ruchu na drodze, a widoki (szczególnie w wyższych partiach gór) przepiękne. Po zjeździe z gór i zatankowaniu brzuszków ruszyliśmy w stronę Bułgarii. Pod. Podobnie jak na granicy węgiersko - rumuńskiej i tutaj czekała nas niemiła niespodzianka w postaci kontroli granicznej - niemniej jednak dzięki uprzejmości polskiego małżeństwa stojącego w aucie na początku kolejki wepchnęliśmy sie tam i po kilku minutach mknęliśmy na poszukiwanie fajnej miejscówki na biwak. Po kilku próbach znaleźliśmy takie miejsce na dnie wąwozu w środku lasu. Przepiękne miejsce!


Zachodnia część Bułgarii wywarła na nas bardzo dobre wrażenie - dobrej jakości drogi, dużo przestrzeni i lasów, w wielu miejscach natura działa niezakłócona przez człowieka

Ostatnio edytowane przez wierny : 05.04.2020 o 19:55 Powód: Poprawienie filmów.;)
trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem