Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.09.2018, 00:57   #62
RonDell
 
RonDell's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2014
Miasto: Mała Polska
Posty: 528
Motocykl: RD07a
Przebieg: 41214
Galeria: Zdjęcia
RonDell jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 3 dni 7 godz 56 min 26 s
Domyślnie

Nie wiedzieć skąd i nie wiadomo po co korona wału przeciwpowodziowego jest wyłożona płytami betonowymi. Wiele, wiele kilometrów.

Czy ktoś z szanownego Państwa może mi wyjaśnić po co Obstawiam, że w celu jeżdżenia po koronie wałów motórem.

Chyba nawet widziałem znak nakazu jazdy pojazdem dwukołowym pod karą grzywny. Tak mi się coś zdaje.
Prawo (i lewo) należy przestrzegać więc pojechałem.


Ciekawe spostrzeżenia zostały podczas tego przez_wału poczynione.
Polska strona rzeki cicha, spokojna, pusto. Generalnie sielana.
Na niemieckiej stronie ruch jak w niedziele na jarmarku. Koparki, buldożery, Caterpilary i inne Waryńskie.
Kopią, wożą, równają. Ale o co chodzi? Nie wiem.

Jadę, jadę i widzę most. To znaczy kawałek mostu. Jakby ktoś go uciął.

Pewnie łączył kiedyś dwa brzegi. A może go ukradli złomiarze? Tak, tak betonowy most złomiarze.

Następnie natknąłem się na opuszczoną fabrykę czy coś takiego. Po niemieckiej stronie. Dwa kominy fabryczne odcinały się na tle jasnego nieba.

Chyba Jagna pisała coś o tej budowli.

Gdzieś na brzegu.


Ale droga czeka. Jadę dalej. Szutry wszędzie. Pola uprawne.


He, he. Tu zdjęcia z drona. To znaczy z ambona.



Świetna traska. Cisza, spokój. Nikogo w zasięgu wzroku.

Tylko kukurydza się na mnie lampi...


I wtedy się zaczęło. Za Słubicami wjechałem na szuter biegnący wzdłuż, ale poniżej wału przeciwpowodziowego.



Naprawdę szybkie te szutry. I tak, napierając nienachalnie dojechałem do Kostrzyna.

Azymut wciąż ustawiałem wzdłuż rzeki. Kierunek Cedynia.

Ale zanim Cedynia zamajaczyła na horyzoncie musiałem podjąć kolejne trudne wyzwanie.

Wjechałem na skrzyżowanie. Leśne. Piękne.


I weź tu człowieku jedź. I weź tu człowieku jedź. A ja pojechałem.


Następnie kilka kwadransów zajęło mi przebicie się po piaszczystej drodze/dróżce wśród pól i lasów. Niestety nie było czasu na foty. W końcu drogę przecięło mi ogrodzenie. Pastuch elektryczny. Co robić? W łeb się skrobie, to jest w kask.

Otwieram czyli zdejmuje druty i przejeżdżam. Posłusznie druty umieszczam na swoim miejscu. Pełna kultura.

Za górką wyjechałem na stado krów czy też byków. Tej przeszkody już nie pokonałem.

Musiałem się wrócić. Kilka kilometrów po piachu. Przynajmniej jadąc po piachu od razu robi się cieplej. Czy wy też tak macie

Objechałem to krowie towarzystwo z flanki.
Fajna ta flanka. Kurzyło się, ło matko.

Słońce powoli doganiało horyzont.


Udało mi się zrobić parę ujęć i nagrać film z własnego przejazdu.

Niestety czas zaczął naglić bo do miejsca w którym wyznaczyłem metę tego etapu było jeszcze daleko.

Kierunek Szczecin. Szybkie tankowanie i dalej na północ. Nowe Warpno, tam się chciałem zatrzymać.

Udało się i około 23 dotarłem na miejsce. Ciemno, woda zalewu Szczecińskiego tuż tuż.
Niestety jacyś kolesie w pewnej odległości palili ogień.
Ale wypalili i zniknęli. Po północy został tylko krzyk ptaków na wodzie. To był dobry dzień.
__________________
A Man of Nomadic Traits
RonDell jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem